Aneta i Robert od początku wyglądali jak para, która może stworzyć prawdziwą relację. Nie dość, że szybko nawiązali kontakt, to okazało się, że mają podobne poczucie humoru. Nawet ich bliscy nawiązali ze sobą nić porozumienia.
Choć Aneta sprawiała wrażenie radosnej, to jednak starała się zachować pewną ostrożność w ocenie tego, co się dzieje. Dała o tym znać w finałowym odcinku programu.
Za wcześnie jest, żeby mówić o zakochaniu, o miłości. Potrzebujemy jeszcze chwilki, żeby się poznać – powiedziała.
Jednak gdy przyszło podsumować miesiąc swojego małżeństwa, Aneta i Robert nie mieli wątpliwości. Decyzję podjęli już dużo wcześniej.
Nie spodziewałam się, że znajdzie się taka osoba, która się aż tak zbliży i że ja też będę czuła, że chcę to odwzajemnić. Dałabym sobie rękę uciąć, że nie będzie takiej sytuacji, bo znam siebie, wiem co przeszłam – przyznała Aneta.
Z kolei Robert długo trzymał wszystkich w napięciu. W pewnym momencie poprosił nawet o chwilę przerwy. Jednak, gdy wrócił na salę z bukietem róż i pierścionkiem zaręczynowym, wszystko było jasne.
Na jego pytanie, czy zostanie z nim, wyraźnie wzruszona Aneta przyznała, że nie wie, co zrobić.
Trudno opisać mi te emocje, to, co się dzieje w środku. Jestem szczęśliwa, ale też nieco zdenerwowana. (....) Czuję się, jakbym zaraz miała dostać zawału – stwierdziła.
Aneta oczywiście odpowiedziała "tak". Tym samym wybór ekspertów "Ślubu od pierwszego wejrzenia" okazał się trafny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.