Choć w programie "Doda. 12 kroków do miłości" Dorota Rabczewska ostatecznie nie znalazła ukochanego, to show Polsatu cieszyło się sporym zainteresowaniem. Nic dziwnego, że stacja kontynuuje współpracę z wokalistą.
Już jesienią Polsat wyemituje nowy program z piosenkarką. Mowa o "Doda. Dream Show", gdzie Rabczewskiej będą towarzyszyli tancerze. I to właśnie pytanie z ich zarobkami dość mocno ją zirytowało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jak to jest dla nich najważniejsze, to niech się w ogóle nie zgłaszają, bo ja nie potrzebuję nie-artystów na swojej scenie - powiedziała dziennikarce ShowNews.pl.
Doda dała do zrozumienia, że dla początkujących artystów pieniądze nie powinny stanowić priorytetu.
- Jakbym od samego początku mojego bytu na scenie się zastanawiała, ile zarobię, to bym nic nie osiągnęła w życiu, więc mnie taka interesowność w ogóle nie obchodzi - dodała Doda.
Rabczewska tłumaczyła, że szuka przede wszystkim ludzi, dla których w pierwszej kolejności liczy się sztuka.
- Chcę skupiać wokół siebie artystów, a nasz zarobek duży lub jeszcze większy ma być tylko i wyłącznie konsekwencją naszego dzielenia się zajawkami, artyzmem i ma być super fajnym dodatkiem, a nie głównym celem - tłumaczyła, dodając, że "brzydzi ją interesowne myślenie".
Jak czytamy na internetowej stronie Polsatu, ""Doda. Dream Show" pokaże "kulisy pracy i życia prywatnego artystki w produkcji, którą zakończy seria wyjątkowych koncertów". Widowie zobaczą "szczere rozmowy, intymne wyznania i prawdziwe problemy, w których rozwiązaniu będą wspierać wokalistkę jej bliscy oraz fani, aktywnie uczestniczący w programie".