Do zatrzymania Antka Królikowskiego doszło 18 lutego. Badania wykazały obecność THC w organizmie aktora.
Nieco później celebryta wydał komunikat, w którym wyjaśniał, że zażywa medyczną marihuanę.
Nie zażywam narkotyków. Stosuję THC, którym wspomagam swoje leczenie i którego używałem poprzedniego wieczoru - oznajmił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz na aferę wokół Królikowskiego zareagowała Joanna Jarmołowicz, partnerka brata celebryty. - Jestem w tej rodzinie. Mam z nimi codziennie kontakt i oczywiście, że przeżyłam, bo to jest brat mojego partnera życiowego, ojca mojego dziecka i gdzieś tam było mi przykro. Aczkolwiek uważam, że świat jest na tyle sprawiedliwy, że wyjdzie w końcu prawda na jaw i wszystko się wyjaśni po prostu - przekazała Joanna Jarmołowicz w rozmowie z Plejadą.
Ja jestem gdzieś poza tą sytuacją, więc nie reaguję już kompletnie na hejt. Oczywiście niektóre rzeczy do mnie docierają, bo siłą rzeczy ludzie mi to wysyłają. Czy reaguję? No to nie jest najmilsza sytuacja na świecie, ale trzymamy się swojego. Jesteśmy dużą fajną rodziną z wielką mocą i myślę, że wszystko wygramy - dodała.
Co grozi Antkowi Królikowskiemu?
Kara za jazdę w stanie po użyciu zakazanych substancji to minimum 2 500 grzywny albo areszt i minimum pół roku zakazu prowadzenia pojazdów. Jazda pod wpływem oznacza natomiast grzywnę, ograniczenie wolności lub do dwóch lat pozbawienia wolności i minimum trzy lata zakazu prowadzenia pojazdów.
To, że może spożywać, rozumiem ma recepty, nie znaczy, że może prowadzić pojazd mechaniczny. W dalszym ciągu niezależnie o tego czy marihuana, czy inne narkotyki są substancją legalną, czy nielegalną, nie można siadać za kółko. Morfina też jest lekarstwem, ale nie siada się po jej przyjęciu za kierownicę - powiedział "Faktowi" dr Krzysztof Izdebski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.