Michał Kasprzak, czyli popularny Toxic Fucker, zmarł nagle w wieku 35 lat. Śledztwo wykazało, że do zgonu nie przyczyniły się osoby trzecie. Jego przyjaciele i rodzina byli zdruzgotani wiadomością o śmierci aktora.
Choć był on gwiazdą przede wszystkim polskich filmów dla dorosłych, to marzył o regularnej grze w filmach i serialach fabularnych. Pojawił się m.in. w "Ukrytej prawdzie", "Na wspólnej", "Malanowski i partnerzy", "M jak miłość", "Ojciec Mateusz", "Barwy szczęścia", "Prosto w serce" oraz "Klanie". Zagrał też w filmie "Dziewczyny z Dubaju".
ZOBACZ TEŻ: Odejścia z TVN
- Od dziecka byłem kinomanem. Podziwiałem takich aktorów jak Al Pacino, czy Sylvester Stallone i zawsze fascynowało mnie to, jak to jest, że oglądam film i jednoczę się z bohaterem. Moją pasją było oglądanie filmów. Później był teatr. Trafiłem do najlepszego teatru offowego w Polsce, zacząłem tam grać i zrozumiałem, że to jest to. Wtedy poczułem, że to jest coś, co chce robić w życiu - grać - mówił w jednym z wywiadów.
Kasprzak zagrał łącznie w ok. 200 filmach porno. Konkretny stan jego zarobków nie jest powszechnie znany. Sam aktor nie narzekał na ich poziom. Nie ukrywał jednak, że za grę w filmach erotycznych w Europie Zachodniej lub w USA zarobiłby więcej.
- Nie narzekam, ale żyjemy w Polsce, a tu są realia inne niż np. w USA, czy nawet na Zachodzie Europy. Kobiety zarabiają więcej, ale to nikogo nie powinno chyba dziwić - powiedział.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.