Christina Applegate pojawiła się na gali SAG Awards. Towarzyszyła jej córka - 12-letnia Sadie Grace, z którą trzymały się za ręce.
Applegate była nominowana w kategorii "najlepsza aktorka w serialu komediowym". Niestety, statuetkę sprzątnęła jej sprzed nosa Jean Smart za rolę Deborah Vance w przebojowym serialu HBO - "Hacks".
51-latka głośno wiwatowała gdy jej konkurentka odbierała nagrodę. Przegrana nie przeszkodziła gwieździe cieszyć się galą. Wszystko dlatego, że, jak zdradziła dziennikarzom, może być to jej ostatnia gala, na której się pojawia.
Choroba ją zatrzymała
Pozując na czerwonym dywanie, pojawiła się w eleganckiej czarnej sukni i rzecz jasna, z laską, na której widniał świecący napis "FU SM", czyli w dosłownym tłumaczeniu "pi*****ć SM".
Dwa lata temu u Applegate zdiagnozowano ciężką chorobę - stwardnienie rozsiane. Aktorka powiedziała, że pierwszym sygnałem, że coś jest nie tak z jej zdrowiem, było poczucie braku równowagi podczas kręcenia sekwencji tanecznej do "Dead To Me".
Żałuję, że nie zwróciłam na to uwagi. Ale kim ja jestem, żeby to wiedzieć?" – mówiła w rozmowie z "New York Times.
Choroba uniemożliwia jej grę aktorską, dlatego Applegate rezygnuje z występów i uczestnictwa w galach. Aktorka skupi się teraz na byciu lektorką, ponieważ, jak sama zaznaczyła "musi pracować, by zarobić trochę gotówki dla swojej córki Sadie".
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.