Robbie Williams złożył hołd fance, która zmarła podczas jego koncertu w Sydney w Australii. Robyn Hall, która miała ponad 70 lat, niefortunnie wywróciła się, gdy przechodziła nad krzesłami.
Robbie Williams uczcił fankę
Robbie Williams uczcił fankę podczas koncertu w Melbourne w środę 22 listopada. Stojąc na scenie powiedział, że po usłyszeniu tragicznych wieści "złamało mu się serce".
W tym tygodniu usłyszałem wiadomość, tragiczną wiadomość, że fanka zginęła w wypadku po koncercie w Sydney [...] Kiedy coś takiego się dzieje, łamie mi się serce. Bardzo dużo o tym myślałem i myślałem o tym przez cały dzisiejszy występ. Chcę tylko wyrazić wielkie podziękowania i dużo miłości ode mnie i mojego zespołu. Dla Robyn i jej rodziny - powiedział Robbie Williams.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Artysta powiedział do zgromadzonego tłumu, że Robyn zasługuje na uczczenie i "ważną piosenkę". Następnie zaśpiewał dla niej jeden ze swoich najbardziej znanych utworów - "Angeles". Wzruszeni fani śpiewali razem z nim.
Przewróciła się na koncercie
Do tragicznego zdarzenia doszło 16 listopada na Allianz Stadium w Sydney. Po zakończeniu koncertu, gdy fani zbierali się do wyjścia kobieta w wieku siedemdziesięciu kilku lat niefortunnie upadła.
Z informacji przekazanych przez BBC wynika, że Robyn chciała ominąć tłum i próbowała skrócić sobie drogę przechodząc nad rzędem krzeseł. Niestety straciła równowagę i upadła na twarz. Na miejsce natychmiast wezwano ratowników medycznych, którzy udzielili jej pierwszej pomocy i przetransportowali do szpitala.
Kobiety nie udało się uratować. Zmarła 20 listopada. Robbie Williams nie komentował wcześniej tego zdarzenia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.