W niedzielę (7 stycznia) w programie "Kawa na ławę" brali udział przedstawiciele wszystkich sejmowych opcji politycznych - Joanna Scheuring-Wielgus, Bartosz Arłukowicz, Marcin Horała, Przemysław Wipler, Michał Kobosko i Łukasz Rzepecki.
Jednym z głównych tematów była sprawa Macieja Wąsika i Michała Kamińskiego. Dwaj posłowie PiS mają na koncie prawomocny wyroki sądowe, zgodnie z którym powinni wylądować w więzieniu. Obaj zostali jednak jeszcze wcześniej ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę. Marszałek Sejmu zawiesił mandaty poselskie Kamińskiemu i Wąsikowi, ale Sąd Najwyższy uchylił decyzję Szymona Hołowni. Politycy rozważali, czy posłowie PiS pojawią się 10 stycznia na posiedzeniu Sejmu, czy może zostaną w końcu zatrzymani.
Podczas programu jeden z dziennikarzy TVN zauważył sporą różnicę w porównaniu do wcześniejszych audycji. Postanowił skierować od razu pytanie do prowadzącego "Kawę na ławę".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiana w studiu TVN
W wielu poprzednich odcinkach "Kawy" zaproszeni politycy mogli zajadać się ciasteczkami i innymi słodkościami. Tym razem jednak zabrakło ich przy stole. Bardzo szybko zauważył to Artur Molęda, jeden z redakcyjnych kolegów Konrada Piaseckiego.
- Czy zniknięcie ciasteczek ze stołu to realizacja najpopularniejszego postanowienia noworocznego? - zapytał prowadzącego "Kawę na ławę". Piasecki postanowił odpowiedzieć na pytanie. - Raczej braki aprowizacyjne - napisał z uśmiechem prowadzący.
Czytaj koniecznie: Wysłał pytanie do "Szkła Kontaktowego". Szybka odpowiedź. "Śmieszku"
Co prawda ciasteczek zabrakło, ale talerze na stole były za to pełne owoców - winogron i jabłek. Do picia były z kolei dostępne woda i oczywiście kawa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.