W sobotę, 16 marca Zbigniew Ziobro za pośrednictwem mediów społecznościowych zdradził szczegóły swoich zmagań z nowotworem. Obojętnie koło wpisu ministra sprawiedliwości w rządzie Prawa i Sprawiedliwości nie mógł przejść Tomasz Lis.
Nie stawiałbym diagnoz na podstawie zdjęć, a tym bardziej nie kwestionowanym na ich podstawie choroby - napisał dziennikarz w serwisie X (dawniej Twitter).
Dodał, że "na podstawie zdjęć zrobionych kilkadziesiąt godzin po moim udarze, niektórzy mówili, że wyglądam świetnie, ale moja córka, gdy mnie zobaczyła na OIOM, to momentalnie zemdlała i musieli ją cucić".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnimy, że Tomasz Lis przeszedł cztery udary. Ostani z nich miał w połowie października 2022 r.
Miałem udar. Jestem na erce udarowej jednego z warszawskich szpitali. Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takiej pewne. Co dalej zdecydują lekarze. Wszystkich pozdrawiam - napisał 13 października Tomasz Lis, publikując w serwisie X (dawniej Twitter) zdjęcie ze szpitala.
Co ciekawe, kilka dni wcześniej (9 października) Tomasz Lis informował, że przebiegł maraton w Chicago.
Gdy biegłem swój rekordowy maraton, tętno nie spadało mi poniżej 200 uderzeń na minutę. Dziś zgodnie z rozkazami lekarzy pilnowałem, by nie przekraczało 170. Przypomina to trochę bieganie na zaciągniętym hamulcu, ale jednak warto wpaść na metę maratonu, a nie jednocześnie życia - napisał.
Wcześniejsze udar miał w 2015, 2017 i 2019.
"To podstępny wróg". Ziobro obszernie pisze o nowotworze
Z kolei Zbigniewa Ziobry o chorobie dowiedział się 13 listopada 2023 r., w dniu ślubowania nowo wybranych posłów.
Po drodze do Sejmu podjechałem do szpitala MSWiA w Warszawie. Odebrałem wynik badań histopatologicznych. Otworzyłem kopertę i czytam: nowotwór złośliwy przełyku. Rak! Tuż przed wejściem na salę plenarną wpisałem w wyszukiwarce Google hasło: "nowotwór złośliwy przełyku rokowania" i zobaczyłem… Wyrok: umiera 90-95 proc. chorych! Na to nie można się przygotować - napisał w serwisie X (dawniej Twitter).
- Na to nie można się przygotować - dodał i zdradził, że na sali plenarnej myślał o najbliższych. - Spojrzałem jeszcze raz na te statystyki. I zadzwoniłem do przyjaciela prosząc o wydrukowanie z internetu wszystkiego, co tylko się da, na temat tego nowotworu. Wroga trzeba poznać. Po południu byłem już na pierwszej konsultacji onkologicznej. Usłyszałem, że natychmiast mam położyć się do szpitala. Do tego badanie tomograficzne wykazało, że miałem pierwsze przerzuty do żołądka - przekazał.
Jak podkreślił, nie mógł tak od razu rzucić wszystkiego. - Miałem obowiązki w ministerstwie i prokuraturze. Nie mogłem współpracowników na finiszu ministerialnej misji pozostawić samych. Podjąłem decyzję, szpital - tak, ale po zakończeniu misji rządu, a więc za dwa tygodnie - napisał.
Z wpisu dowiadujemy się również, że kolejne badania potwierdziły pierwsze diagnozy. W związku z tym Zbigniew Ziobro został poddany radioterapii, chemioterapii, a także immunoterapii. Kolejnym krokiem była operację, która objęła klatkę piersiową, jamę brzuszną i mięśniową oraz szyję.
Do klatki piersiowej wprowadzone zostały dreny, usuwające pozostałości krwi po operacji. Mimo silnych środków przeciwbólowych, w tym aplikowanych bezpośrednio do kręgosłupa, ból wciąż stanowił dla mnie wyzwanie - wyjaśnił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.