27-letnia Kaz Crossley, uczestniczka programu ''Love Island'', została aresztowany na lotnisku w Abu Dhabi, gdy próbowała udać się w podróż do Tajlandii. A wszystko przez nagranie, które powstało podczas pandemii, w 2020 roku. Celebrytka przebywała wtedy w Dubaju i najwyraźniej poczuła się tam zbyt swobodnie. Została sfilmowana podczas wciągania ''podejrzanego białego proszku''.
Po ponad dwóch latach od tamtego zdarzenia, gdy Kaz zjawiła się na lotnisku w Abu Dhabi, gdzie miała się przesiąść na lot do Tajlandii, została aresztowana pod zarzutem przestępstw narkotykowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
27-latka twierdzi, że wybierała się do Tajlandii, ponieważ miała tam pracować jako wolontariuszka. Ten plan będzie musiał poczekać, bo Kaz prawdopodobnie spędzi za kratkami najbliższe trzy miesiące. Co najmniej. Celebrytkę przewieziono do Dubaju, a według dailymail.co.uk, odmówiono jej wykonania telefonu do rodziny, 27-latka mogła jedynie wysłać jednego maila.
Zerowa tolerancja w Dubaju
Rzecznik brytyjskiego MSZ potwierdził, że doszło do zatrzymania brytyjskiego obywatela na terenie ZEA. ''Jesteśmy w kontakcie z lokalnymi władzami'' — zapewnił. Kaz Crossley i tak ma sporo szczęścia.
Choć Emiraty są bardzo nowoczesnym krajem, jeśli chodzi o architekturę, nadal obowiązują tam drakońskie kary. ''Za posiadanie i zażywanie narkotyków oraz handel nimi grozi wieloletnie więzienie lub kara śmierci'' — czytamy na stronie polskiego MSZ. Ostatnio zliberalizowano jednak nieco przepisy, a osoby podejrzane o przestępstwa narkotykowe mogą spędzić za kratkami ''jedynie'' kilka miesięcy i zostać ukarane grzywną. Podejrzani są też deportowani do kraju pochodzenia i otrzymują zakaz powrotu do ZEA.
Sprawa finalistki ''Love Island'' ma stanowić ostrzeżenie dla Brytyjczyków, którzy chętnie odwiedzają Emiraty i korzystają tam z wszelkich uciech życia, niejednokrotnie nie zważając na fakt, że Zjednoczone Emiraty Arabskie to kraj muzułmański, w którym źródłem prawa jest szariat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.