Katarzyna Bosacka jest znaną w Polsce dziennikarką. Od lat uczy Polaków, jak mądrze jeść i robić zakupy. W swoim CV ma prowadzenie takich programów jak m.in. "Wiem, co jem", "Wiem, co jem i wiem, co kupuję" oraz "MądrzeJEMY".
51-latka musiała w ostatnich miesiącach zmagać się z kilkoma kryzysami. Małżeństwo Katarzyny Bosackiej nagle z hukiem się rozpadło, ale to nie znaczy, że dziennikarka usunęła się w cień. Wręcz przeciwnie, wciąż jest obecna w mediach społecznościowych i przygotowuje nowe filmiki dla fanów.
Teraz Bosacka w rozmowie z ShowNews.pl opowiedziała jak radziła sobie po bolesnym rozstaniu. Przy okazji apeluje do kobiet, aby nie zaniedbywały się w małżeństwie i miały czas na własne potrzeby: choćby spotkania z koleżankami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
My, kobiety, wchodząc w relacje, bardzo często poświęcamy się właśnie dzieciom, domowi, rodzinie. Mam to szczęście, że miałam też pracę zawodową. Wiedziałam, że muszę być niezależna - mieć swoje konto, prawo jazdy. Wiele kobiet jest wożonych przez swoich mężów czy partnerów i w ten sposób jest od nich zależnych - opowiada dziennikarka.
Bosacka wspomina swoje małżeństwo
Bosacka może teraz z dystansu spojrzeć na to, jak wyglądało jej małżeństwo. Przez kilkanaście lat nie miała czasu na to, aby spokojnie pójść na siłownię czy wybrać się na zakupy. Teraz po rozstaniu to się zmieniło.
Byłam takim robotem wielofunkcyjnym, wielozadaniowym w bardzo dużej mierze z własnej woli, ogarniaczką tej domowej kuwety (...) Syn spędza bardzo dużo czasu z tatą, w związku z tym mam czas na książki, na siłownię, żeby pójść do sklepu i coś sobie kupić, no bo po 17 kilogramach, kiedy właściwie zjechałam o jakieś trzy rozmiary w dół, to wszystko na mnie wisi jak na strachu na wróble - tłumaczy.
Z tego powodu u naszych zachodnich sąsiadów pojawił się pomysł uzbrojenia się Niemiec w broń jądrową. To oczywiście mocno nie spodobało się Pawłowicz, która dodała krótki wpis na platformie X (dawniej Twitter).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.