Blanka Stajkow zaliczyła występ podczas Eurowizji 2023. O wyjeździe do Liverpoolu opowiadała między innymi w "Pytaniu na śniadanie".
Zaznaczała, że konkurs mocno ją wymęczył, a jednocześnie zapewniała, że niczego nie żałuje. Blanka jest przekonana, że wyjątkowe wspomnienia zostaną z nią na zawsze.
Zmęczenie jest, ale nie psychiczne, bardziej fizyczne. Emocje są takie, że nie da się ich zapomnieć. Było warto - podkreślała na antenie TVP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W "Pytaniu na śniadanie" dyskutowała z Małgorzatą Tomaszewską i Aleksandrem Sikorą. Właśnie ten prezenter komentował tegoroczną Eurowizję. Był więc w grupie osób, które poleciały z Blanką do Wielkiej Brytanii.
- Tęsknisz za nami, za polską delegacją, za tancerzami, za wszystkimi z telewizji, którzy ci towarzyszyli? - pytał Sikora w trakcie "PnŚ".
Wokalistka nawet się nie wahała. Otwarcie wyznała, że tęsknota towarzyszy jej codziennie.
"Pytanie na śniadanie". Aleksander Sikora zmieszany
Obok tej debaty obojętnie nie przeszła Tomaszewska. Uznała, że to dobry moment, by... zadrwić z kolegi po fachu. - Olek chciał usłyszeć komplement, dlatego zadał to pytanie. A czego się spodziewałeś? "Nie, nie tęskniłam"? - mówiła.
Czytaj także: Ukryta funkcja w kasach Biedronki. Mało kto o tym wie
Po tych słowach zrobiło się nieco niezręcznie. Aleksander wyglądał na mocno zmieszanego. Ostatecznie jednak zdołał wybrnąć z niełatwej sytuacji.
Mogła tak odpowiedzieć! Prawda zawsze się obroni, a Blanka jest bardzo szczerą osobą - uciął temat.
Na tym dyskusja się zakończyła. Blanka pewnie odczuła niezręczną atmosferę. Czy Tomaszewska trochę przesadziła? To pozostawiamy waszej ocenie.