Marianna Schreiber udała się z córką do kina nieznanej sieci. Przed seansem pchnęło ją do refleksji na temat popcornu, który zakupiła. Chodzi m.in. o obostrzenia.
Obecnie, od 15 grudnia, kina obowiązują nowe zasady. Na seanse może przychodzić tylu klientów, ilu zajmie maks. 30 proc. wszystkich dostępnych krzeseł. Chyba że obecni na sali są zaszczepieni i udowodnią to pracownikom - np. pokazując unijny certyfikat COVID-19. Wtedy procent obłożenia może być większy.
Twarde obostrzenia dotyczą także jedzenia i picia. Na seansie nie wolno jeść ani pić - chyba że znajdujemy się w strefie gastronomicznej. Dodatkowo musimy siedzieć w maseczce przez cały film.
Popcorn w kinie. Marianna Schreiber zaskoczona tym, co ją spotkało
Kwestia popcornu w kinie była już poruszana wielokrotnie przez media. Okazuje się bowiem, że ten i tak wszyscy jedzą, choć przecież oficjalnie "nie wolno".
Długie kolejki ustawiają się do kas w strefie gastronomicznej, co nie jest rzadkim widokiem po 15 grudnia. Ludzie stoją tam, aby kupić nie tylko rodzaj wspomnianej słonej przekąski, ale także popularne nachosy czy colę. Tylko po co, skoro nie będą mogli zjeść posiłku podczas filmu? To jednak pytanie retoryczne.
Także Marianna Schreiber, żona ministra PiS, ustawiła się w kolejce po swój popcorn. Ten otrzymała w papierowej reklamówce, zapakowany "na wynos", jakby miała go po zapłaceniu zabrać ze sobą z kina i schować w aucie "na później", a potem wrócić na film. W każdym razie "broń Boże" jeść jeszcze ciepły popcorn w trakcie seansu.
I choć pozornie wszystko ma zmierzać do tego, aby przestrzegać prawo, to jednak sytuacja zdaje się być nieco żenująca. Wyraźnie zrezygnowana rozwiązaniem była także Marianna Schreiber, która podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na Instagramie.
Jesteśmy z Patrysią w kinie. Zobaczcie, teraz popcorn sprzedawany jest do takich siatek, żeby go nie jeść w kinie. No ale z praktyki wynika, że i tak się to wyciąga i się je, więc jaki to ma sens? - zastanawia się modelka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.