W Moskwę uderzyła fala opadów. Silne burze dały się we znaki milionom mieszkańców. To kolejny raz, gdy nawałnica wdarła się do stolicy Rosji, niszcząc i zalewając miasto. Doszło do podtopień dróg i tuneli, a także pożarów. Żywioł wywołał chaos.
Niebezpieczna nawałnica była efektem drugiej w tym roku fali upałów, która dotarła niedawno do stolicy Rosji. Gorąc panował tam aż pięć dni. Mieszkańcy czekali na deszcz, który nieco ochłodzi rozgrzane ulice. Nie spodziewali się jednak "tropikalnej ulewy", jak określili ją rosyjscy meteorolodzy, ani ogromnej burzy, która zniszczy wszystko, co stanie jej na drodze.
Nawałnica w Moskwie. Miasto zalane
Nagrania z nawałnicy w Moskwie trafiły do sieci. Widać na nich wodę zalewającą ulice oraz samochody. Podtopione są tunele, stacje metra i parkingi podziemne. Porywisty wiatr zerwał niektóre linie energetyczne i przewrócił znaki drogowe.
Wichura w Moskwie łamała drzewa i uszkadzała dachy. W ciągu godziny miało tam spaść aż 30 mm wody. Z odprowadzaniem jej nie nadążały studzienki kanalizacyjne. Dlatego też miasto zostało zalane.
Ogromne korki i pożary wywołały istny chaos. Wszystko przez pioruny, które doprowadziły do podpalenia jednej ze świątyń, o czym informuje serwis twojapogoda.pl. Uszkodzony budynek pochodził z 1802 roku.
Mieszkańcy stolicy Rosji zostali pozbawieni prądu. Tysiące z nich musiało spędzić dzień bez elektryczności, przy świeczkach.
Po burzy, o zachodzie słońca, niebo zapłonęło na intensywną czerwień i pomarańcz, przywodząc na myśl apokaliptyczne sceny - pisze serwis pogodowy.
To już kolejna w ostatnim czasie ulewa, która nawiedziła Moskwę. W czerwcu w stolicy Rosji spadło 15 mm deszczu w bardzo krótkim czasie, co również doprowadziło do zalania niektórych ulic.
Nie tylko stolica zmagała się z żywiołem. Na Syberii, mimo trwającego lata... spadł śnieg! W czerwcu, zaraz po fali 30-stopniowych upałów, napłynęło tam zimne powietrze znad Arktyki.