W piątek, 7 czerwca, sytuacja pogodowa nie zmieni się względem wcześniejszych dni. Wciąż znaczna część Polski będzie przykryta chmurami, z których poleje deszcz - synoptycy spodziewają się największych opadów na południu oraz wschodzie kraju. Lokalnie pojawią się burze.
Czytaj także: IMGW bije na alarm. Mapa trafiła do sieci
W piątek nie zabraknie deszczu
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
IMGW prognozuje spore opady - w piątek lokalnie może spaść nawet 25-35 litrów wody na metr kwadratowy. Wiele zależy od kierunku, w którym rozwinie się niż aktualnie znajdujący się nad Czechami - być może zwróci się on w stronę Słowacji, co znacząco ograniczy skalę opadów nad Polską.
7 czerwca w całej Polsce będziemy obserwować spore zachmurzenie, ale temperatury będą bardzo przyjemnie. Na termometrach zobaczymy od 19 stopni na północny, do 25 na południowym Wschodzie, w okolicach Krakowa i Rzeszowa. Trzeba jednak uważać na wiatr podczas burz - porywy wiatru mogą sięgnąć 65 km/h.
Sobota przyniesie poprawę. W niedzielę powrót burz i opadów
Zauważalnie spokojniej będzie za to sobotę - choć na wschodzie wciąż można spodziewać się opadów, będą one znacznie mniejsze. Temperatura będzie bardzo podobna do piątkowej - maksymalnie będzie to od 18°C nad morzem do nawet 26°C na południu.
Niedziela znów przyniesie jednak burze - znów pojawią się one głównie na południu oraz na wschodzie. Niestety, lokalnie mogą pojawić się intensywne opady deszczu, a nawet grad. Nawałnicom ma także towarzyszyć porywisty wiatr, którego prędkość będzie sięgać 75 km/h.
Cały kraj zostanie jednak przykryty solidną warstwą chmur, choć wciąż będzie stosunkowo ciepło. O ile nad morzem ochłodzi się do ok. 16°C, to wciąż bardzo ciepło będzie na południowym wschodzie kraju - tam słupki rtęci wskażą nawet 26°C.