Dobra wiadomość dla wszystkich, którzy nie zdążyli nacieszyć się widokiem zorzy polarnej, która przed tygodniem gościła na niebie. Fascynujące zjawisko niebawem powróci nad Polskę.
Eksperci podkreślają jednak, że oprócz estetycznych walorów zorza polarna może prowadzić nawet do awarii sieci energetycznych i telekomunikacyjnych. Wszystko to, za sprawą zakłóceń do jakich prowadzą burze magnetyczne.
Burza geomagnetyczna to znane naukowcom zjawisko, jednak nie na taką skalę jak miało to miejsce przed tygodniem. Naukowcy podkreślają, że ostatni raz, tak wyraziste zorze polarne pojawiały się w 2003 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za moc tego zjawiska odpowiada co najmniej pięć erupcji pól magnetycznych i burz słonecznych. NASA uspokaja, że to regularne procesy i wyjaśnia jak przebiegają.
Co około 11 lat pole magnetyczne Słońca "odwraca się", a konkretnie jego bieguny zamieniają się miejscami. Dzieje się to w szczytowym momencie każdego cyklu słonecznego - pisze portal next.gazeta.pl powołując się na ekspertów z agencji.
A ponieważ obecnie zwiększa się aktywność słońca, eksperci przewidują, że zorza polarna pojawi się nad Polską i Europą w przeciągu nadchodzących dwóch tygodni.
"Te burze magnetyczne, to nie tylko ładne światełka i mają też swoje minusy" - wyjaśnia Ian Muirhead, badacz systemów kosmicznych na Uniwersytecie w Manchesterze cytowany przez portal next.gazet.pl
Jesteśmy teraz znacznie bardziej zależni od technologii niż podczas ostatniej dużej burzy w 2003 roku. Wiele naszych usług pochodzi z kosmosu - nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy - jest to klej, który spaja wiele elementów naszej gospodarki" - dodaje.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.