O premierze iPhone'a SE w piątek poinformował branżowy serwis 9To5Mac. Debiut tego urządzenia od początku był planowany na wiosnę 2020 roku. Nowy telefon od Apple nazywany był iPhonem 9 lub iPhonem SE2. Wydawało się, że plany giganta zepsuje pandemia.
Wiele wskazuje jednak na to, że do premiery dojdzie zgodnie z założeniami. Wielkiego wydarzenia z tej okazji nie będzie, ale... nowy smartfon ma trafić do internetowego sklepu Apple już w piątek. Takie doniesienia przedstawił 9To5Mac, który myli się sporadycznie.
Zobacz także: Krzysztof Gawkowski o Andrzeju Dudzie: prze do wyborów, bo chce zostać "kopertowym" prezydentem
Nowy iPhone. Co z tą nazwą?
Dużo mówiło się o nazwie nowego iPhone'a. Pojawiały się rozmaite koncepcje. Portal 9To5MAc informuje jednak, że nowy sprzęt od Apple ma nazywać się po prostu iPhone SE, czyli tak jak pierwsza wersja z 2016 roku. Serwis podkreśla, że przy tej nazwie znajdzie się jedynie dopisek, że to wersja 2020.
Nie zanosi się więc na rewolucję w nazwie. Czy to oznacza, że również i sam smartfon będzie mocno zbliżony do tego, który debiutował w 2016 roku? Z pogłosek wiemy, że "budżetowy" iPhone ma posiadać ubiegłoroczny układ A13 Bionic, który ma też m.in. iPhone 11. Ekran z kolei ma mieć 4,7-cala, a w środku znajdzie się też 3 GM RAM. Aparat ma posiadać tylko jeden obiektyw.
Bezramkowiec? Prawdopodobnie nie. Obudowa ma nawiązać do tej, którą znamy chociażby z iPhone'a 8. Wobec tego możemy spodziewać się grubych ramek i fizycznego przycisku z czytnikiem linii papilarnych.
Najważniejsze na koniec. Ile przyjdzie nam zapłacić za nowego iPhone'a SE? Analityk Ming-Chi Kuo donosi, że jego ceny rozpoczną się od 399 dolarów. Produkt ma być dostępny w trzech wersjach z 64 GB, 128 GB i 256 GM pamięci.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.