Manuela Gretkowska już na początku przekonuje, że pierwszy dzień roku nie różni się niczym od poprzednich, bo rządzą nami "dwaj najmniej męscy mężczyźni". Kontrowersyjna autorka ma na myśli Jarosława Kaczyńskiego i o. Tadeusza Rydzyka. Padają naprawdę mocne słowa: "(…) Jeden ubiera się w mała czarną do kostek. A drugi, może co najwyżej dla przyjemności, włożyć palec w tyłek kota". Pisarka twierdzi też, że nienawidzą kobiet poza Maryją i własną matką, czytamy. Pije w ten sposób do prób zmiany prawa aborcyjnego.
Potem Gretkowska przechodzi do kwestii sądownictwa – pod koniec roku Sejm i Senat przyjęły ustawę ich dotyczącą, a prezydent ją podpisał. Według opozycji oraz części prawników, ustawa ta łamie Konstytucję. Pisarka jest pewna, że kolejnym będzie dokument uderzający w kobiety. "Czasu by wyjść na ulice nie będzie, bo prezydent podpisze, odruchowo przez sen" - ironizuje.
I potem znów uderza w o. Rydzyka. "W środku Europy zbudował imperium finansowe, więc dogada się z włoską mafią. Doprowadził do stworzenia państwa religijnego" – czytamy. "Tego nie ma nawet w katolickich krajach Afryki. Nie życzę światu, a najbardziej nam Jana Pawła Marii Radyja Pierwszego , tak dobrze nastawionego na fale średniowiecza" – kwituje Gretkowska.
Na "najserdeczniejsze nieżyczenia" zareagowały setki internautów. Słowa pisarki, jak już bywało wcześniej, bardzo ich podzieliły. Jedni ją popierają, drudzy zarzucają złośliwość i brak obiektywizmu. Gretkowska często wsadza kij w mrowisko i tym razem nie jest inaczej.