Do niebezpiecznego wydarzenia doszło w hiszpańskim mieście Denia. Gorgui Lamine Sow, imigrant z Senegalu, zajmował się sprzedażą uliczną. Nagle 20-latek spostrzegł, że jedno z pięter pobliskiego budynku zajęło się ogniem.
W pobliżu nie było żadnych wozów strażackich. Senegalczyk przejął się, że w środku mogą jeszcze przebywać osoby potrzebujące pomocy. Osoba z tłumu potwierdziła jego obawy, że na drugim piętrze jest uwięziony niepełnosprawny mężczyzna.
Niewiele myśląc, 20-latek rozpoczął akcję ratunkową. Udało mu się dostać na balkon, a następnie przez okno wyciągnąć poszkodowanego. Jak ustaliły media, był nim 39-letni Alex Caudeli Webster.
Ponieważ Webster nie jest w stanie samodzielnie się poruszać, Senegalczyk wziął go na ramiona. Tak zszedł po drabinie na ziemię.
Bohaterski 20-latek przekazał ocalonego przez siebie mężczyznę ratownikom medycznym. Następnie wrócił czym prędzej po swoje towary, w obawie, że zostaną one skonfiskowane przez stróżów prawa. Praca na ulicy stanowi źródło utrzymania nie tylko dla niego, lecz także partnerki i siedmiomiesięcznej córki.
Gorgui Lamine Sow przyjechał do Hiszpanii w 2017 roku. Jego pobyt nie został jednak oficjalnie zarejestrowany. Z tego powodu Senegalczyk mógł podjąć jedynie pracę handlarza ulicznego. O tym, że mieszkańcy Denii okrzyknęli go "bohaterem", dowiedział się dopiero kilka dni od zajścia.
Czy sytuacja Senegalczyka teraz ulegnie poprawie? Pojawiły się głosy, że za swój bohaterski czyn powinien otrzymać hiszpańskie obywatelstwo. Jednak nie brakuje także osób nastawionych bardziej krytycznie. Ich zdaniem taki gest byłby tylko PR-ową zagrywką, a rząd Hiszpanii powinien raczej pomyśleć o reformach, ułatwiających przybyszom życie codzienne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.