Do katastrofy doszło w pobliżu lotniska im. Ronalda Reagana w Waszyngtonie. Helikopter Black Hawk należący do amerykańskiej armii zderzył się z samolotem pasażerskim American Airlines.
Do wypadku doszło podczas lotu szkoleniowego helikoptera. Na pokładzie śmigłowca znajdowało się trzech wojskowych.
- Możemy potwierdzić, że samolot biorący udział w dzisiejszym wypadku był helikopterem UH-60 armii z kompanii Bravo, 12. batalionu lotnictwa, z lotniska wojskowego Davison, Fort Belvoir podczas lotu szkoleniowego - powiedział rzecznik armii w rozmowie z Fox News.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samolot pasażerski linii American Airlines lecący z Kansas przewoził 60 pasażerów i czterech członków załogi. Jak podaje "NY Post", służby ratunkowe wydobyły z rzeki co najmniej 18 ciał. Na razie nie odnaleziono żadnych ocalałych.
Sekretarz obrony, Pete Hegseth ogłosił wszczęcie śledztwa w sprawie katastrofy. "Absolutnie tragiczne. Poszukiwania i akcja ratunkowa wciąż trwają. Modlitwy dla wszystkich dotkniętych tragedią i ich rodzin" - napisał na platformie X.
Do zderzenia doszło, gdy samolot zbliżał się do lotniska im. Ronalda Reagana w Waszyngtonie. Federalna Administracja Lotnictwa potwierdziła, że samolot miał zgodę na lądowanie. Nie wiadomo jednak, czy helikopter miał kontakt z kontrolą lotów.
W ostatnim czasie doszło do kilku wypadków z udziałem wojskowych maszyn podczas ćwiczeń. W zeszłym roku cztery takie incydenty zakończyły się śmiercią dziewięciu osób. Śledztwo ma wyjaśnić przyczyny najnowszej tragedii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.