Skazanego do parafii w Kamieniu Śląskim zaprosił proboszcz. Arnold Nowak utrzymywał, że nie wierzy w winę Krzysztofa K. Ksiądz regularnie odprawiał msze w parafii św. Jacka. Na stałe przebywał w klasztorze w Dobrzeniu, gdzie, jak twierdzi opolska kuria, powinien pokutować i czekać na decyzję Watykanu w swojej sprawie. Sąd skazał go na karę jednego roku i sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Sądy też potrafią się mylić. Wierzę i ufam gorąco, że w tym przypadku sąd się pomylił, ale to nie ma większego znaczenia dla porządku obiektywnego - tłumaczył ksiądz proboszcz parafii w Kamieniu Śląskim.
*Krzysztof K. był katechetą w Raciborzu. *Uczył w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Niesłyszących i Słabosłyszących imienia Marii Grzegorzewskiej. Według nieoficjalnych informacji żaden z pracowników ośrodka nie podejrzewał wtedy księdza o wykorzystywanie seksualne niepełnosprawnej uczennicy. W rozmowach z 16-latką ksiądz uzasadniał stosunki seksualne pokutą i zabraniał o nich wspominać.
Biskup Andrzej Czaja zakazał księdzu sprawowania eucharystii. Jak informuje TVN24, Krzysztof K. nie ma też już wstępu do parafii w Kamieniu Śląskim. Grozi mu wydalenie ze stanu kapłańskiego.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.