W Brzezinach pod Łodzią (ok. 12 tys. mieszkańców) są trzy parafie, ale żadna nie ma swojego cmentarza. Ziemską drogę brzezinianie kończą na cmentarzu przy ul. Kopernika, który administrowany jest przez łódzką kurię – choć coraz częściej zastanawiają się, czy nie chować swoich bliskich w którejś z sąsiednich miejscowości, na przykład w oddalonych o ok. 10 km Koluszkach.
Powodem są pieniądze: brzezinianie porównali wysokość opłat cmentarnych z kosztami, które muszą ponosić mieszkańcy choćby wspomnianych Koluszek. Przykładowo, opłata za plac na cmentarzu w Brzezinach wynosi 2 tys. zł, a w Koluszkach 500-800 zł. Za przygotowanie kaplicy, w której odbywa się nabożeństwo żałobne, w Brzezinach trzeba zapłacić 380 zł (w Koluszkach 250 zł), a wykopanie grobu przez wskazanego przez zarządcę grabarza to koszt 2 tys. zł. Dla porównania: w Koluszkach taki punkt w cenniku w ogóle nie istnieje, rodziny same wybierają, kto to dla nich zrobi i tym samym, mogą negocjować cenę.
Gdy rodzina zamówi pomnik, trzeba będzie zapłacić 120 zł za wjazd kamieniarza na cmentarz (i znów, w Koluszkach to o kilkanaście złotych mniej) oraz 800 zł za sam fakt postawienia pomnika. Kuria twierdzi, że to "dobrowolna opłata kamieniarza za zarobkowanie". Dobrowolna opłata płynie z serca, a jeśli narzuca mi się cennik, to nie jest chyba już dobrowolna – zastanawiają się brzezinianie.
Parafia lepiej za potrzeby ludzi
- W Koluszkach płaci się mniej, bo tam cennik ustala parafialna Rada Ekonomiczna, która zna realia i dochody mieszkańców. Z kolei wysokość opłat na naszym cmentarzu ustala kuria i są takie same jak w Łodzi, a jednak zarobki w Brzezinach są niższe niż w dużym mieście – wyjaśnia Sławomir Pawlik, który zbuntował się jako pierwszy.
- 5 tys. zł to dla niektórych dwie miesięczne pensje. Zapłaciłem, zresztą dopiero po jakimś czasie zacząłem się zastanawiać, czy te wszystkie opłaty nie były nadmiernie wysokie. Przecież kiedy człowiek jest w żałobie, nie myśli o pieniądzach; zapłaci każde pieniądze, by tylko godnie pochować bliskiego – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
O swoich wątpliwościach rozmawiał przy różnych okazjach z sąsiadami. Nie tylko jego zaskoczyły koszty.
- Okazało się, że ktoś wziął kredyt, by pochować ojca, ktoś inny pożyczył od szefa. Kuria zachęca, by w razie trudności finansowych zgłosić się, bo tego rodzaju przypadki będą rozpatrywane indywidualnie. Znam przypadek człowieka, który poinformował kurię o swojej sytuacji życiowej. Nie był w stanie zapłacić 4700 zł, więc kuria litościwie obniżyła mu opłatę o 400 zł.
Inny członek grupy za pochowanie bliskiego zapłacił ponad 12 tys. zł (4780 zł zostawił w kancelarii, kamieniarzowi zapłacił 2400 zł. Ksiądz wziął za mszę 750 zł, a zakład pogrzebowy – 4900 zł).
- Jak to się ma do zasiłku pogrzebowego, który wynosi 4 tys. zł? W moich odczuciach jest to po prostu biznes na ludzkim cierpieniu – komentuje parafianin wysokość kosztów cmentarnych.
Administrator-monopolista?
Brzezinianie skrzyknęli się na Facebooku i założyli grupę "Stop cmentarnemu wyzyskowi", a o swoich wątpliwościach poinformowali kurię. W odpowiedzi Kanclerz Kurii odpisał, że ceny, o których mówi Pawlik, nie są prawdziwe. To nic, że kilku członków grupy zamieściło pokwitowania, z których wynika, że zarządca cmentarza zainkasował ok. 5 tys. zł.
Kuria przyznaje, że ceny są trochę wyższe niż na innych cmentarzach w okolicy, ale jednocześnie tłumaczy, że jako administrator cmentarza ponosi koszty jego utrzymania, np. wywozu śmieci, koszenia trawy, remontu alejek. Niezależnie od tego, że obowiązki takie ma administrator każdego innego cmentarza.
Zresztą wątpliwości jest więcej i dotyczą nie tylko zasadności ustalania cennika.
- Zaczęliśmy zgłębiać różne dokumenty i zorientowaliśmy się, że cmentarz składa się z trzech działek. Zapytaliśmy kurię, w jaki sposób weszła w posiadanie jednej z nich oraz w jakich okolicznościach przekazano w użytkowanie wieczyste drugą działkę. Na razie nie wiemy, ale z pewnością to ustalimy – opowiada Pawlik.
Członkowie grupy przypominają, że w przeszłości parafianie zrzucali się na zakup jednej z nich. Dlaczego więc zmieniła właściciela i czy w jakiś sposób odpowiada to za wysokie ceny?
Brzezinianie czekają na odpowiedź na drugie pismo do Kurii. Z pierwszego dowiedzieli się, że Pawlik działa na szkodę Kurii i wprowadza opinię publiczną w błąd.
Pawlik zapowiada, że on i jego sympatycy (których liczbę szacuje na ok. 4 tys.) nie dadzą się zbyć, bo przyświeca im szczytna myśl – by nikt nie musiał zapożyczać się, by zapłacić za miejsce na cmentarzu.
Korzystają z pomocy kancelarii adwokackiej. Prawnicy poradzili, by sprawa zainteresowali Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W połowie września złożyli więc wniosek o przeprowadzenie kontroli,, by ustalić, czy kuria nie nadużywa swojej pozycji, co może prowadzić do "preferencyjnego traktowania niektórych przedsiębiorstw pogrzebowych, w szczególności poprzez udzielanie wyłączności na kopanie grobów, uniemożliwianie firmom kamieniarskim wjazdu na teren cmentarza bez pobrania nieuregulowanej opłaty" oraz pobieranie "rzekomo dobrowolnych ofiar" za wjazd kamieniarzy na teren cmentarza.
Co dalej?
- Chcemy zorganizować protest uliczny. Pokojowy, bez blokowania ulicy. Walczymy nie tylko o obniżenie opłat, ale tez o godność – zapowiada Pawlik.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Kurią, ale do dziś odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.