O chorobie dowiedziała się w 2016 roku. Podczas karmienia swojej 5-letniej córki mieszkanka Derbyshire w Anglii poczuła, że pod lewą piersią znajduje się jakiś guzek. W szpitalu lekarze poinformowali ją, że ma nowotwór drugiego stopnia.
Matka postanowiła leczyć się na własną rękę. Chociaż specjaliści mówili o konieczności poddania się operacji usunięcia piersi i rozpoczęcia chemioterapii, kobieta zadecydowała, że zamiast tego przejdzie na weganizm i będzie korzystać z praktyk medycyny alternatywnej.
Gdybym miała chemię, byłabym praktycznie przykuta do łóżka. Widziałam, jak moi znajomi poddawali się chemioterapii i przez to teraz cierpią – mówiła niedługi czas po rozpoczęciu swojego „leczenia” Katie Britton-Jordan.
37-latka na początku czuła się dobrze. Jordan twierdziła, że zauważyła u siebie skok energii i chęci do życia. Poprawiło się jej samopoczucie i miała wrażenie, że choroba słabnie, a dieta rzeczywiście przynosi efekty.
Czuję się naprawdę dobrze, wciąż jestem w stanie pracować i opiekować się córką. Moja dieta, która obejmuje głównie surowe owoce i warzywa, naprawdę pomogła – dodawała matka 5-letniej Delilah.
Nowotwór nie dał za wygraną. Po prawie trzech latach stosowania się do wymogów wegańskiej diety i korzystania z suplementów diety takich jak brązowe wodorosty czy kapsułki z czarnym pieprzem, organizm kobiety był do tego stopnia wyniszczony przez raka, że Jordan zmarła. O jej śmierci poinformował w mediach społecznościowych mąż.
Wiem, że niektórzy mogą mieć własne opinie na temat tego, co Katie powinna lub czego nie powinna zrobić, ale nic nie zmienia tego, jak bardzo odważna była w ciągu ostatnich 3 lat – stwierdził Neil.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.