Wolontariuszki fundacji Zwierzęta Niczyje w środę dostały informację, że na obrzeżach Suwałk, w okolicach ul. Piaskowej, leży pies przyklejony do asfaltu. Wezwały straż pożarną i nie czekając na jej przyjazd, zaczęły smarować psa olejem spożywczym. Jak opisuje fundacja na Facebooku, smarowały zwierzaka centymetr po centymetrze i odklejały od lepiącej powierzchni. W ruch poszły także nożyczki. Po jakimś czasie pojawili się strażacy, którzy przystąpili do pomocy.
Po uwolnieniu psa, został on natychmiast przetransportowany do weterynarza. Dostał antybiotyk, wyciągnięto z niego ponad 40 kleszczy. Przez kilka dni lekarze czyścili jego sierść ze smoły. Teraz powoli wraca do zdrowia. Dostał na imię Fart, bo miał szczęście, że ktoś go zobaczył i uratował, prawdopodobnie w ostatniej chwili.
Czytaj także: Trzymała 10 psów w kawalerce
Fart szuka dobrego domu
Piesek zamieszkał w domu tymczasowym u wolontariuszki fundacji. Miał obróżkę, ale okazało się, że nie umie chodzić na smyczy, nie umie chodzić po schodach. Jak podejrzewają przedstawiciele fundacji, mieszkał przy jakimś zakładzie. Ponieważ nie zgłosił się po zwierzę jego właściciel, szukają mu domu.
- Jest coraz lepiej, Fart dostaje antybiotyki, ale nadal jest smutny i wycofany. Zależy nam na znalezieniu domu, gdzie doszedłby do pełni sił - powiedziała Wirtualnej Polsce Anna Walijewska z fundacji Zwierzęta Niczyje.
- Chociaż działamy głównie na terenie Suwałk i okolic, domu dla Farta i innych naszych podopiecznych szukamy w całej Polsce - powiedziała nam przedstawicielka fundacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.