Podłoga, dach i szalunek zabytkowego kościoła Św. Jana Apostoła i Ewangelisty ledwo już wytrzymują. Mimo wielu starań, koszty remontu wciąż przekraczają możliwości finansowe parafii. Ale że potrzeba jest matką wynalazków, ksiądz proboszcz Mariusz Chudzik wpadł na nietypowy pomysł. Dodatkowe pieniądze przynoszą ciepłe skarpety, które ten robi na drutach.
Na pierwszy etap remontu potrzeba niemal 79 tys. złotych (całość to ok. 150 tys. zł), do tej pory udało się zebrać 99 proc. tej kwoty. Mieści się w niej także cały dochód ze sprzedaży skarpety. Cena wywoławcza za parę to 25 zł, ostatnia licytacja wciąż trwa. Na razie wygrywa osoba proponująca 120 zł i pisze: "Szacun dla księdza Proboszcza za chęci i inicjatywę!". Jak czytamy w odpowiedzi, "to nic wielkiego".
Ostatni remont kościółka przeprowadzono w latach 80. Zakup skarpetek to jeden ze sposobów, w jaki można pomóc parafianom. Z pracami ruszyli we wrześniu, nastronie ZbiorkadlaJana.pl widnieje nr konta - każda wpłacona kwota ma kolosalne znaczenie.