"3 maja 1945, dokładnie 154 lata od uchwalenia Konstytucji 3 maja, niespełna tydzień po samobójczej śmierci Hitlera, 5 dni przed kapitulacją państw Osi, niewielki Olkusz powitał na swej ziemi niemowlę płci męskiej, któremu dano na chrzcie imię Tadeusz" - tak feministki zapowiadały event, który zorganizowano w czwartek. 3 maja lewicowe aktywistki "świętowały" 73. urodziny najsłynniejszego polskiego redemptorysty przed siedzibą Radia Maryja na ul. Żwirki i Wigury.
Urodziny założyciela najbardziej wpływowych w Polsce mediów katolickich były jedynie pretekstem dla organizacji feministycznych, by w wulgarny i obraźliwy sposób zamanifestować swój sprzeciw wobec jego aktywności. Na demonstracji kobiety zarzucały o. Rydzykowi, że rzekomo ingeruje w ich życie intymne i "uwłaszcza się na pieniądzach podatników".
"Nie warto grzebać w waginach obcych kobiet, zwłaszcza, gdy się wybrało drogę, gdy się nie zagląda do niczyich majtek. Na pewno nie chciałbyś ojcze, gdyby ktoś tobie grzebał w twoich intymnych otworach" - tego typu teksty padały ze sceny, na której przemawiały reprezentantki m.in. Ogólnopolskiego Strajku Kobiet czy Feministycznej Brygady Rewolucyjnej.
Trwające ponad godzinę nagranie z manifestacji, które Wirtualna Polska zamieściła na Facebooku, można obejrzeć poniżej.
W manifestacji wzięło udział kilkadziesiąt osób. Zaczęła się ona krótkim przemarszem przed siedzibę Radia Maryja, podczas którego z głośników leciał m.in. discopolowy hit "Ona czuje we mnie piniondz" (by przypomnieć o imponującym majątku toruńskiego redeptorysty). Feministki (choć w manifestacji uczestniczyło również kilkunastu mężczyzn) przypominały o milionach płynących z budżetu państwa na przedsięwzięcia skupione wokół osoby o. Tadeusza Rydzyka ("Dla ciebie mamona jest błogosławiona", wykrzykiwały aktywistki). Głównie jednak skupiały się na wątkach obyczajowych. Apelowały nie tylko do redemptorysty, ale i do polityków PiS, by ci "więcej nie zaglądali im do łóżka". Na scenie feministki przebrane za księży trzymały w rękach tekturową waginę i tęczową flagę. Przekonywały, żę "pasterz nie może dym...ć swoich owiec", że "czarna mafia gwałci dzieci". Tego typu zdania były i tak względnie łagodne wobec wulgarnych i obraźliwych sformułowań, które co chwilę padały ze sceny. Aktywistki za nic miały to, że tuż za nimi trwała msza święta.
Jedna z organizatorek zbierała do worka napisane przez manifestantki "życzenia" dla o. Rydzyka. Wystąpił chór aktywistek w strojach liturgicznych, rozdawano również akty apostazji. Tylko w jednym momencie zrobiło się nieprzyjemnie - gdy pewna starsza pani (najpewniej słuchaczka Radia Maryja) próbowała zerwać postulaty, które feministki powiesiły na płocie oddzielającym siedzibę Radia Maryja od ulicy. To był jedyny incydent, nikt feministkom nie zakłócał manifestacji. Pod względem organizacyjnym zgromadzenie przebiegło spokojnie.
Manifefestacją zajmie się prokuratura
Na drugi dzień Ogólnopolski Komitet Obrony Przed Sektami i Przemocą złożył doniesienie do Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro. Przedstawiciele komitetu zawracają uwagę, że uczestnicy pikiety naruszyli art. 256 i art. 216 Kodeksu karnego. - Nie może być tak, że przychodzi grupa pikietujących, obraża wielokrotnie bardzo mocnymi słowami o. Tadeusza Rydzyka, ale również Radio Maryja. Tym kobietom się wydaje, że mogą to robić, ale na szczęście o. Rydzyka broni prawo polskie, które wyraźnie mówi, że nie można znieważać człowieka; a w tym momencie znieważono też Kościół katolicki - podkreśla przewodniczący komitetu Ryszard Nowak.
Jeden z uczestników przebrany w komżę trzymał rysunek damskich narządów rozrodczych. Obok niego ubrana na czarno kobieta niosła krzyż. Pochód parodiował procesję w święto Bożego Ciała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.