Na co dzień nie zauważamy przemocy domowej. Albo staramy się nie zauważać. Jednak to trudno zignorować. W sieci pojawiło się trwające ponad pół godziny nagranie. Jego autorką jest Karolina Piasecka, żona związanego z PiS bydgoskiego radnego Rafała Piaseckiego (od marca nie jest już w partii). Kilka tygodni temu na jaw wyszło, że konserwatywny polityk znęcał się nad żoną. O sprawiepisaliśmy w WP.
Piasecki przekonywał, że zarzuty żony nie są prawdą, a ich małżeństwo rozpadło się z jej winy (trwa rozwód). Opublikowane w sieci nagranie rozwiewa wątpliwości. "Udostępniam to drastyczne nagranie, by zainspirować ludzi do pomocy osobom, które znalazły się w zamkniętym kręgu przemocy domowej, z którego nie sposób się wyrwać bez pomocy otoczenia" - napisała Karolina Piasecka.
Dramat w czterech ścianach
Nagranie to zapis awantury, jaką wszczął Rafał Piasecki po powrocie z balu charytatywnego. Nie podobało mu się, że żona zostawiła kwiat, który jej podarował. - Wypi...alaj stąd - krzyczy Piasecki. Każe żonie wrócić i przywieźć kwiat. Ta kilkakrotnie przeprasza, w pewnej chwili słychać jęk bólu i pytanie "dlaczego mnie uderzyłeś?". - Nie uderzyłem cię, tylko pchnęłem, bo mnie wkur...łaś - odpowiada (pisownia oryginalna). - Spier...aj. I nie drzyj mi się na cały dom - strofuje żonę.
- Ciszej masz to mówić! Bo, k...a mać, wszyscy słyszą i nie mam zamiaru, k...a, wszystkich pobudzić, pedale! Wypi...alaj z tego domu! - krzyczy. W tle słychać nieustanne przeprosiny żony. I jej płacz. - Nie podnoś głosu ch...! Wypi...alaj. Nikt cię, k...a, nie bije. Dopiero cię zacznę bić - grozi. - Zapier...aj po kwiata, szmato! - rozkazuje, kiedy żona deklaruje, że następnego dnia kupi nowe kwiaty. - To był, k...a, kwiaty, który ja kupiłem dla ciebie, szmato. Szmato pierd...na. Masz to wszystko w dupie. Nawet nie powiedziałaś "dziękuję", ch... je...y - dorzuca.
To nie jedyne nagranie, które pokazuje jak wygląda codzienna, systematyczna przemoc w domu Rafała Piaseckiego. Karolina Piasecka mówi, że mąż poniżał nie tylko ją, ale i córki. Do tego bił i groził śmiercią - relacjonuje kobieta w rozmowie z "Expressem Bydgoskim".
Nagranie zaczyna się od 3 min 10 sek, a kończy się na 38 min 35 sek
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
