Eileen Gu już przed igrzyskami miała status gwiazdy w swojej dyscyplinie. Na Instagramie śledziło ją ponad 300 tysięcy osób. Miała kontrakty z takimi markami jak Oakley, Tiffany czy Louis Vuitton. Występy w Pekinie sprowadziły na jej profil ponad milion nowych obserwatorów!
Teraz jej kariera jeszcze bardziej się rozpędza. W Pekinie wygrała konkurencje halfpipe i big air, a także zdobyła srebrny medal w slopestyle. Czego więcej mogłaby chcieć w tak młodym wieku?
Burza o obywatelstwo
Zanim wystartowała w Pekinie, musiała się mierzyć z hejtem. Eileen Gu urodziła się w USA, a dokładniej w San Francisco. Tam też się wychowywała. Jej ojciec to Amerykanin. Gu ma dziadka z Szanghaju i babcię z Nanjing. Zna język mandaryński, i to w stopniu zaawansowanym. Dzięki temu bez problemu komunikuje się z mamą.
Eileen Gu dostała się na uniwersytet w Stanford. Spora część jej życia związana jest z USA i to tu zaczęła się jej kariera. Trzy lata temu zmieniła jednak obywatelstwo i startowała pod flagą Chin. Nie wszystkim kibicom się to podobało.
Afirmacja na igrzyskach
Eileen Gu znalazła na to receptę. Skupiła się na sobie. Już po zakończeniu igrzysk pokazała, jak sobie radziła. Przed każdymi zawodami na kartce spisywała pewne stwierdzenia. "Jestem przygotowana", "Jestem podekscytowana", "Wierzę w siebie", "Dam z siebie wszystko i wygram". Podziałało!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.