W czwartek poznaliśmy skład reprezentacji Polski na 71. Turniej Czterech Skoczni. Thomas Thurnbichler mógł powołać sześciu skoczków na ten turniej. Cztery nazwiska były pewne. To Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła i Paweł Wąsek. O dwa pozostałe miejsce walka toczyła się podczas mistrzostw Polski w Wiśle.
Ostatecznie Thurnbichler zdecydował się zabrać zawodników, którzy w MP zajęli czwarte i piąte miejsce - Stefana Hulę i Jana Habdasa. Dla Huli będzie to już kolejna sposobność, aby sprawdzić się w prestiżowym turnieju. Habdas z kolei na TCS pojedzie po raz pierwszy.
Możesz przeczytać także: Michniewicz na liście z ikonami. Nie jest to jednak pocieszenie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
19-latek nie krył, że jest bardzo zadowolony z tego faktu. W rozmowie z portalem eurosport.tvn24.pl zaskoczył natomiast, opowiadając o tym, jak ewoluowało jego zainteresowanie skokami narciarskimi.
Za dzieciaka bardzo mało interesowałem się skokami narciarskimi. Zacząłem oglądać, kiedy sam zacząłem skakać, wcześniej nie wiedziałem totalnie nic o tym sporcie. Turniej Czterech Skocznie jest najbardziej prestiżowym turniejem w skokach i wystartować tam to jest coś - przyznał młody skoczek.
Możesz przeczytać także: Drapią i szczypią gwiazdę NBA. Niezwykłe zdjęcie
19-letni Habdas był jednym z głównych kandydatów do wyjazdu na turniej, biorąc pod uwagę słabą dyspozycję takich zawodników jak Jakub Wolny, Aleksander Zniszczoł czy Tomasz Pilch. Habdas dobrze radził sobie nie tylko podczas mistrzostw Polski, ale także podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego.
Skoki bywają kapryśnym sportem, ale póki co układa mi się to jak po sznurku. Moja praca przynosi efekty i bardzo się cieszę, że jestem w tym miejscu - skwitował 19-latek.
Możesz przeczytać również: "Typowo polskie". Były selekcjoner zaskoczony zwolnieniem Michniewicza
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.