Jamie Carragher jest nierozerwalnie kojarzony z Liverpool FC. Był zawodnikiem tego klubu od początku kariery do jej zakończenia w 2013 roku. Obrońca nigdy nie opuścił zespołu z Anfield Road. Jego silna więź z The Reds nie przeszkadza w pracy jako ekspert telewizyjny. Wręcz przeciwnie, w Anglii klubowe sympatie nie są ukrywane i dodają wyrazistości osobom wypowiadającym się w mediach.
Były piłkarz miał ubaw w ostatni weekend. Liverpool FC odniósł spektakularne zwycięstwo 7:0 z Manchesterem United. Historyczny wynik obiegł media, to było jedno z najważniejszych wydarzeń piłkarskich ostatnich dni. Trudno było spodziewać się tak wysokiego rezultatu, skoro Manchester United jest na wyższym miejscu w tabeli Premier League, a niedawno zdobył Puchar Ligi Angielskiej.
Jamie Carragher zasiadł do komentowania meczu wspólnie z Garym Nevillem, czyli dla odmiany byłym piłkarzem mocno związanym z Manchesterem United. Obrońca był w zespole z Old Trafford od 1991 do 2011 roku i tak samo jak jego kompan ze stanowiska komentatorskiego nigdy nie zdecydował się na zmianę barw klubowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oglądanie szalonego meczu, zakończonego wynikiem 7:0, mogło podobać się tylko jednemu z ekspertów. Jamie Carragher szalał przy mikrofonie, a mina jego towarzysza była coraz bardziej niewyraźna im wyższe było prowadzenie Liverpoolu.
Jamie Carragher nie przestał "znęcać się" nad byłym obrońcą Manchesteru United wraz z ostatnim gwizdkiem. Były obrońca Liverpoolu postanowił jako tło na swoim profilu na Twitterze ustawić zdjęcie tablicy z wynikiem. Do tego, jako zdjęcie profilowe umieścił bardzo skwaszoną twarz Gary'ego Nevilla.
Wielu internautów było zachwyconych poczuciem humoru Jamiego Carraghera. Takie szpileczki wbijane redakcyjnemu kompanowi ubarwiają angielską, piłkarską rzeczywistość. Na pewno najmniej do śmiechu jest fanom Manchesteru United, ale chyba nic nie może zepsuć im mocniej samopoczucia niż ostatni występ zespołu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.