Wiktoria Azarenka nie mogła wyobrazić sobie lepszego startu na kortach w Charleston. W środę (03.04) 34-letnia Białorusinka w świetnym stylu ograła Włoszkę Elisabettę Cocciaretto, ostatecznie wygrywając 6:1, 6:2. W czwartek jej rywalką w 1/8 finału będzie Taylor Townsend.
Po zakończeniu meczu z Włoszką Azarenka udzieliła wywiadu Tenis Chanel, na którym towarzyszył jej syn Leo. Dla 7-latka był to pierwszy występ przed kamerami tej stacji. Chłopiec na początku wydawał się nieco stremowany, ale chętnie odpowiadał na pytania dziennikarza.
Moja mama wygrała, więc mi się to podoba - krótko podsumował występ Azarenki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Później o spotkaniu z Coccieretto wypowiadała się już sama Azarenka. W pewnym momencie do rozmowy włączył się Leo. "Moja mama ma wielkie serce do gry, nie poddała się" - ocenił chłopiec.
Okazało się, że 7-latek odziedziczył zamiłowanie do sportu po swojej słynnej matce. Chłopiec przyznał, że lubi piłkę nożną, hokej, a także chce zacząć grać w koszykówkę. Nie przypadły mu za to treningi ju-jitsu, do których próbowała zachęcić go Azarenka. W gronie swoich ulubionych sportowców umieścił m.in. Cristiano Ronaldo, Lionela Messiego i Pelego. Dziennikarz żartobliwie zauważył, że w tym gronie nie znalazła jego mama.
Mama to mama i jest zawsze na pierwszym miejscu - ze śmiechem oznajmiła Azarenka, co chwilę później potwierdził jej synek.
34-letnia tenisistka opowiedziała także o tym, jak łączy karierę sportową z macierzyństwem. Azarenka przyznała, że w marę możliwości zabiera Leona na swoje turnieje, chociaż nie zawsze jest możliwe. Dodała również, że obecność syna motywuje ją do jeszcze cięższej pracy.
Ma teraz szkołę, więc jest trochę trudniej, ale staramy się jeździć na wycieczki. Pojechaliśmy w tym roku na Bliski Wschód, co było naprawdę fajne. Powiedział, że Doha jest dla niego lepsza niż Bahamy - relacjonowała tenisistka.