To był niezły wyczyn. Rok temu Barbara Gicquel ustanowiła rekord świata w jeździe na czas na dystansie 500 metrów w grupie wiekowej 75-79. Kobieta została poddana testom antydopingowym i wtedy cała prawda wyszła na jaw.
Jak poinformowała "Marca", analiza próbki wykazała niedozwolone substancje w organizmie Gicquel. Wykryto obecność metabolitów metylotestosteronu, zakazanego produktu anabolicznego.
Weteranka przyznała się do winy. A właściwie wyłącznie do tego, że faktycznie zażywa lek, który zawiera tę substancję. Co ciekawe, stosuje go już od 2005 roku.
Zażądała wyłączenia terapeutycznego. Chodziło o to, by mogła zażywać ten lek, mimo tego, że jego składnik jest na liście składników, których nie należy przyjmować. Kolarka jednak chciała, by uwzględniono to... z datą wsteczną. USADA nie przychyliła się do wniosku.
Anulowano wszystkie wyniki Barbary Gicquel. Pozbawiono jej rekordu świata, a także tytułów mistrzowskich w wyścigu indywidualnym, sprincie oraz jeździe na czas.