Nick Kyrgios był rewelacją tegorocznego turnieju wielkoszlemowego na kortach trawiastych w Londynie. Po raz pierwszy zagrał w finale imprezy o tak wysokiej randze. Najpierw konsekwentnie odnosił zwycięstwa, następnie miał odrobinę szczęścia, ponieważ jego półfinał z Rafaelem Nadalem został odwołany z powodu kontuzji Hiszpana.
Australijczyka zatrzymał dopiero Novak Djoković. Wielokrotny triumfator Wimbledonu wygrał z Nickiem Kyrgiosem w finale i odłożył w czasie jego marzenie o zwycięstwie w wielkim szlemie. Serb komplementował jednak pokonanego przeciwnika krótko po zwycięstwie i zapowiadał jego powrót do finału wielkiego szlema.
Nick Kyrgios wybrał się na urlop po Wimbledonie na Bahamy wraz ze swoją partnerką Costin Haci. Postanowił zafundować sobie nietypową atrakcję, która dla części obserwujących jego profil na Instagramie była przekroczeniem granic dobrego smaku.
Na szokującym wideo Kyrgios szarpie się z obwiązanym liną rekinem. Wygląda to tak, że pociągając za sznur, chce wyciągnąć groźne zwierzę z morza. - Chciałem sprawdzić, jak silne są rekiny - napisał na Instagramie tenisista, który w przeszłości wpadał na podobnie abstrakcyjne pomysły.
Tenisista mógł liczyć na asekurację i nie wydarzyło się nic niebezpiecznego, mimo to Kyrgios ponownie wywołał burzę w mediach społecznościowych.
Aż przypomniał się Artur Szpilka, który na podobny pomysł wpadł w przeszłości na Florydzie w czasie przygotowań do walki z Deontayem Wilderem. Polski, prawdopodobnie były pięściarz chwytał gołymi rękami ogon aligatora i ciągnął go w wymyśloną przez siebie stronę. Aktualnie Szpilka rozpoczyna karierę w mieszanych sztukach walki.