Tomasz Adamek został ogłoszony zawodnikiem Fame MMA pod koniec września 2023 roku. "Góral" podpisał kontrakt na dwie walki bokserskie. Tożsamość jego przeciwników długo była utrzymywana w tajemnicy, jednak niedawno potwierdzono, że 18 maja na gali Fame 21 zawalczy z youtuberem Patrykiem "Bandurą" Bandurskim.
W piątek (12 kwietnia) w serwisie Interia pojawił się obszerny wywiad z Tomaszem Adamkiem. Rozmowa dotyczyła jego przygotowań do walki. "Góral" został poproszony też o skonfrontowanie się z negatywnymi opiniami środowiska, które ujrzały światło dzienne po jego dołączeniu do Fame MMA.
47-latek odniósł się m.in. do negatywnej oceny przekazanej przez Zbigniewa Raubo. Słynny trener skrytykował Adamka za walkę z youtuberem, chociaż jednocześnie ocenił, że "tylko głupi by nie wziął" tak lukratywnej oferty. "Góral" w pewien sposób porównał swój występ na galach freakowych do głośnej walki Mike'a Tysona z Jakiem Paulem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oczywiście. Tylko głupi by tego nie wziął. A druga sprawa, pewnie śledzisz temat, widzimy teraz, że wkrótce Mike Tyson ma walczyć z youtuberem. I co powiedziałby ci na to Zbyszek Raubo? Tyson pewnie czuje się fajnie, a uważam, że zapewne także zaproponowali mu bardzo duże pieniądze. Pewnie miliony dolarów. Więc Mike Tyson pomyślał sobie, że skoro dobrze się czuje, to dorobi trochę pieniędzy, bo jak to się mówi - od przybytku głowa nie boli - mówił Adamek.
Na koniec bokser z Gilowic podzieli się też swoją refleksją na temat przyszłości freak fightów. Mimo że Adamek został częścią tego uniwersum, ocenił , że popularność tych widowisk w Polsce już wkrótce dobiegnie końca.
To się skończy. Tak samo było z boksem, cofnij się do początków, czy nawet jeszcze kilkanaście lat temu, gdy nagminnie ściągane były do Polski "ogórki" na przykład z Węgier. Ludzi przychodzili i się cieszyli, że wygrywają nasi zawodnicy. Ale po latach ludzie stali się już bardziej świadomi, nastał powszechny dostęp do internetu, więc sprawdzali sobie bilans walk tych zawodników i jakość toczonych pojedynków. To powodowało, że z każdą galą ubywało kibiców, bo odkryli, że rywale to "leszcze" z nabitymi rekordami. Czyli poziom sportowy, prędzej czy później, musi się zgadzać. Dlatego dzisiaj jest "boom" na freaki, bo to jest nowe, ale uważam, że to potrwa chwilę i dobiegnie końca. A boks na wysokim poziomie był, jest i będzie - prognozował w rozmowie z Interią
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.