Tomasz Adamek wciąż nie stoczył pożegnalnej walki na ringu, ale ten pomysł nadal jest aktualny.
Pięściarz podkreślał ostatnio kilka razy, że do takiego starcia dojdzie najpewniej w 2024 roku.
Możesz przeczytać także: Jacek Murański wraca do oktagonu. Stawia sobie jeden cel
Zrobię pożegnanie, bo jestem to winny kibicom. Myślę, że nie w tym roku, raczej w przyszłym. Wejdę na kilka rund, nie musi być werdyktu. Jestem winny kibicom, żeby im podziękować - mówił kilka dni temu w TVP Sport.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niewykluczone jednak, że zanim dojdzie do pożegnania na ringu, Adamka zobaczymy w klatce MMA. Wszystko ze względu na jego konflikt z Marcinem Najmanem, który znów napędził się po słowach wypowiedzianych przez Adamka.
Ja wiem, że chłopak głodny pieniędzy i wiadomo, gdybym podjął walkę z nim, zarobiłby pieniądze, ale dla mnie on sportowcem nigdy żadnym nie był i nie będzie - powiedział były mistrz świata w rozmowie z portalem mma.pl.
Możesz przeczytać również: Iga Świątek bez czasu na odpoczynek. W Rzymie powalczy o wielkie pieniądze
Tymczasem w niedzielę na kanale "To jest boks" na YouTube pojawiła się blisko 20-minutowa rozmowa z Adamkiem. W jej trakcie prowadzący również poruszył wątek potencjalnego pojedynku z Najmanem.
Okazuje się, że 46-letni Adamek wcale nie wyklucza takiego scenariusza. Ma nawet konkretną ofertę dla "El Testosterona".
Coś tam krzyczy, zawsze krzyczał. Jeżeli będzie bardzo tego chciał, na pewno sponsorzy się znajdą. Ja dam taką propozycję: nasze gaże przeznaczmy na cele charytatywne - na biedne, chore dzieci. Będzie gaża duża dla mnie, bo miałem już wcześniej propozycję z MMA, więc mówię, że nie ma problemu. Tylko wszystkie pieniądze dajemy na cele charytatywne.
Adamek uważa jednocześnie, że Najman nie zgodzi się na takie rozwiązanie.
Nie ma się co oszukiwać. Jest oklejony jak sroka. On z tego żyje. Lepiej te pieniądze dać tym, którym te pieniądze są bardzo potrzebne - dodał były mistrz świata.