Novak Djoković jest najpopularniejszym sportowcem w Serbii. Jego sława w ojczyźnie jest niezagrożona nawet w czasie Euro 2024 z udziałem reprezentacji kraju. Aż trudno wyobrazić sobie rozpacz rodaków, kiedy 37-letni tenisista zakończy profesjonalną karierę.
Za Novakiem Djokoviciem jest siedem wygranych w Wimbledonie. Po raz pierwszy triumfował na kortach trawiastych w Londynie w 2011 roku. Z kolei po raz dotąd ostatni w 2022 roku. W poprzednim sezonie Novak Djoković doszedł do finału, w którym poniósł porażkę z Carlosem Alcarazem. Dlatego nie skompletował wielkiego szlema.
Trwają przygotowania tenisistek i tenisistów do tegorocznego Wimbledonu. Prestiżowy turniej zostanie rozegrany jeszcze przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu. Na stronie internetowej ATP ruszyła podstrona poświęcona Wimbledonowi. Z tej okazji doszło do aferki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na karcie Novaka Djokovicia zabrakło flagi Serbii. W przypadku zawodnika z Rosji albo Białorusi byłoby to uzasadnione, ponieważ tenisiści stamtąd nie mogą reprezentować swoich krajów na kortach. W przypadku Serbii nie było innego wytłumaczenia niż niedbalstwo.
Zakochani w Novaku Djokoviciu rodacy wywołali burzę w sieci. Zasypali skrzynkę ATP skargami, a także żywo reagowali w mediach społecznościowych. Reakcja organizacji okazała się błyskawiczna i wkrótce flaga pojawiła się na profilu siedmiokrotnego triumfatora Wimbledonu.
Kibice Serba zastanawiają się, czy zagra on w tegorocznym Wimbledonie. Ostatnio borykał się z problemami zdrowotnymi, a już miesiące temu powiedział, że imprezą docelową tego sezonu są dla niego igrzyska olimpijskie w Paryżu. Żwawe przenosiny z trawy na mączkę mogą odbić się negatywnie na zdrowiu Novaka Djokovicia po Wimbledonie.