Agata Wróbel, która ma za sobą liczne tytuły w podnoszeniu ciężarów, znalazła się w trudnej sytuacji życiowej. Zmaga się z problemami zdrowotnymi i finansowymi. Jej partner również ma poważne problemy zdrowotne, co dodatkowo utrudnia codzienne życie.
Czytaj też: Iga Świątek wciąż za Sabalenką. Strata maleje
W ostatnich dniach Wróbel poprosiła o pomoc dla swoich sześciu psów. Jej apel spotkał się z dużym odzewem, a w sprawę zaangażował się nawet premier Donald Tusk, przyznając jej dożywotnią rentę specjalną w wysokości 5 tys. zł miesięcznie. Poinformował o tym minister sportu i turystyki Sławomir Nitras za pośrednictwem serwisu X.
Agata Wróbel przekazała prawdę o swoim zdrowiu
Jakiś czas temu w mediach pojawiły się wieści, sugerujące, że Agata Wróbel odmówiła przyznanej jej pomocy finansowej i medycznej. Postanowiła sprostować sprawę, publikując długi wpis na Facebooku. Jak twierdzi, niczego nie odrzuciła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niedawno moi znajomi powiedzieli, żebym założyła zbiórkę, że to pomoże i stanę na nogi, ale ja odmawiałam. Wiedziałam, że spotka się to z hejtem. Nieważne czy jesteś dobry, czy zły, czy robisz coś dobrego dla innych, zawsze będą tacy, którzy muszą swoją frustrację i żale wylewać na inne osoby, bo w ten sposób czują się dowartościowani (...) Otrzymałam pomoc medyczną, której nie odmówiłam, tylko powiedziałam, że potrzebuję paru dni. Ale to by było normalne, więc trzeba było mówić, że odmówiłam. Sami wpędzacie mnie do grobu od czterech lat i udawało mi się utrzymać w tajemnicy, że straciłam wzrok - zaczęła.
Była sztangistka nie ma łatwego życia. Straciła wzrok, a dodatkowo ma komornika, który od dwóch lat zabiera jej rentę olimpijską. Ponadto kobieta, która zdecydowała się wynająć od niej dom, po kilku dniach zrezygnowała z wynajmu. Wróbel zrzuciła to na media.
Musiałam sobie radzić, jak mogłam, ale straciłam wzrok i wszystko się posypało. Partner też ma cukrzycę i oba biodra do operacji, wiec ledwo chodzi i ciężko jest mu się mną zajmować. A mi jest ciężko tak żyć, kiedy jestem zależna od osób trzecich (...) Dziękuję ludziom, którzy wcześniej wpłacili parę groszy na zaszczepienie i pazurki moich piesków (...) Myślę, że naczytała się w mediach. Mogłam mieć ten wymarzony dom, gdzie mogłam dożyć swoich lat do końca. Już tej szansy nie mam. Wiem, że się poniżam, ale chyba nie bardziej niż poniża mnie prasa. A ludzie czytają i wierzą - dodała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.