Słodko-gorzki smak miał dla polskich skoczków weekend z Pucharem Świata w Zakopanem. W sobotę Andrzej Stękała stanął na drugim stopniu podium, ale już dzień później został zdyskwalifikowany. Najrówniej skakał Dawid Kubacki - w konkursach zajął 11. oraz 6. miejsce. Największe wrażenie zrobił jednak w niedzielnym, zwycięskim dla siebie prologu.
Do zawodów na Wielkiej Krokwi przystąpiło tylko 50 skoczków. Nie było zatem potrzeby rozgrywać kwalifikacji, bo właśnie 50 zawodników startuje w pierwszej serii. W związku z tym zamiast eliminacji organizatorzy przeprowadzili prolog, a jego zwycięzca otrzymał 3 tys. franków szwajcarskich, czyli 12 tys. złotych.
W prologu rywalom nie dał szans Dawid Kubacki. Wykorzystał moment, gdy wiało mu trochę słabiej w plecy i poleciał bardzo daleko. W świetnym stylu wylądował na 140. metrze. Rywale lądowali zdecydowanie bliżej i to mistrz świata otrzymał czek na 12 tys. złotych.
Dawid Kubacki nie zastanawiał się długo, na co wyda zarobione pieniądze. Już po konkursie, w którym zajął 6. miejsce, wszystko ujawnił przed kamerami Eurosportu. Kupi sobie odśnieżarkę. - Wreszcie się udało zebrać. Nie będzie trzeba machać łopatą przy domu - powiedział Kubacki w Eurosporcie.
Mistrz świata będzie mógł zaszaleć i pozwolić sobie na prawdziwe cacko, czyli odśnieżarkę spalinową. Na polskim rynku taki sprzęt można kupić za około 3 tysiące złotych. Z nagrody z prologu na pewno wystarczy.
Czytaj także: Żyła w Zakopanem, ale o ukochanej nie zapomniał
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.