Aleksandra Król-Walas, brązowa medalistka ubiegłorocznych mistrzostw świata w snowboardowym slalomie gigancie równoległym, powraca do rywalizacji po urodzeniu córki. Zawodniczka KS F2 Dawidek Team Zakopane wystąpi w sobotę w inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata w chińskim Mylin.
Król-Walas przyznała, że powrót do sportu nie był łatwy. - Nie było łatwo, ale na treningach jestem całkiem dobra, no i jest ogromny głód deski — powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Zawodniczka pauzowała cały rok, co było dla niej nowym doświadczeniem. Przyznała, że ma "ogromny głód startów" i choć spełniała się w macierzyństwie, tęskniła za snowboardem.
Zawodniczka nie ukrywa, że przygotowania do powrotu były wyjątkowo wymagające. Po ciąży jej ciało się zmieniło i musiała "np. skupić na specjalistycznej odbudowie mięśni głębokich i powolutku dochodzić do dużych obciążeń treningowych". - Po prostu zaczynałam prawie od zera — zdradziła trzykrotna olimpijka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Początkowo trenowała indywidualnie, co pozwoliło jej na jednoczesne zajmowanie się dzieckiem. Od sierpnia trenowała już z kadrą narodową.
Nowy sprzęt i nadzieje na sukces
Król-Walas przyznała, że na treningach radzi sobie dobrze, choć jeszcze nie czuje się w pełni pewnie na nowych deskach. - Są dłuższe, mają nowe płyty, więc musiałam się do nich przyzwyczaić — podkreśliła w rozmowie z PAP. Nowy sprzęt, choć wymagający, pozwala jej być szybszą o pół do jednej sekundy.
Oprócz Król-Walas, w zawodach w Chinach wystartują także inni polscy snowboardziści: mistrz świata z Bakuriani Oskar Kwiatkowski, Maria Bukowska-Chyc i Andrzej Gąsienica. Wszyscy reprezentują AZS Zakopane. Po zmaganiach w Chinach snowboardziści przeniosą się do Włoch. Przed świąteczno-noworoczną przerwą zawodnicy wystartują jeszcze w szwajcarskim Davos.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.