Mimo że Iga Świątek, Hubert Hurkacz Magda Linette czy Magdalena Fręch zanotowali nieudany start w wielkoszlemowym Wimbledonie, to w finale ostatecznie zobaczymy polskiego tenisistę. Mowa o Janie Zielińskim, który przystąpił do rywalizacji zarówno w grze podwójnej, jak i mieszanej.
W deblu Polak wraz z Monakijczykiem Hugo Nysem sensacyjnie przegrali już w pierwszej rundzie. Zieliński zdecydowanie lepiej poradził sobie w rywalizacji w grze mieszanej, gdzie wystartował wraz z Tajwanką Su-Wei Hsieh.
W piątek (12 lipca) polsko-tajwański duet zameldował się w finale. W półfinałowym pojedynku ich wyższość musiała uznać para z Nowej Zelandii - Erin Routliffe i Michael Venus - 7:6(0), 6:3.
W trakcie spotkania, a konkretnie w drugim secie rywalizacji doszło do zabawnej sytuacji z udziałem rywali Polaka. W czwartym gemie serwująca Routliffe nie była w stanie przebić piłki na drugą stronę kortu i ostatecznie "ustrzeliła" swojego tenisowego partnera.
Mimo że moc piłki sprawiała wrażenie, że strzał ten mógł zaboleć Venusa, to tenisista jedynie się uśmiechnął. Jego partnerka zareagowała w ten sam sposób nie mogąc uwierzyć w to, jaką wpadkę zaliczyła.