Ostatnie tygodnie były dla Andrzeja Gołoty intensywne. Były pięściarz przyleciał do Polski i spędzał aktywnie czas ze swoim przyjacielem Marcinem Najmanem. Panowie odwiedzili m. in. wielkiego mistrza żużlowego Tomasza Golloba. Wybrali się również na mecz Legii Warszawa w Lidze Europy, w którym stołeczny zespół sensacyjne pokonał angielskie Leicester City 1:0.
Podczas pobytu w Polsce Gołota był również bardzo aktywny. Chodził na górskie wycieczki w Zakopanem.
Za górami trochę się stęskniłem, chyba ze dwa lata ich nie widziałem. Jak idę pod górę, to raczej nie widzę, żeby mnie ktoś wyprzedzał. Ale to też się z niczego nie bierze. Może i lata lecą, ale coś tam się robi, żeby utrzymać formę - mówił były pięściarz w wywiadzie dla WP SportoweFakty.
Czyżby pobyt w Polsce mocno wymęczył Andrzeja Gołotę? Takie pytanie można postawić wobec reakcji byłego pięściarza na prośbę swojej żony. Z relacji Marioli Gołoty wynika, że jej mąż nie był zainteresowany rozpakowaniem walizki po powrocie z Polski.
Co dokładnie powiedział Gołota na prośbę swojej ukochanej? Oddajmy głos jego żonie. "Po miesiącu biegania w górach, w Polsce, poprosiłam męża by pobiegł na górę do sypialni i rozpakował walizkę. Odmówił, twierdząc ze nie ma już takiej wydolności fizycznej jak w Polsce" - napisała Mariola Gołota na Instagramie.
Czytaj także: "Jest we mnie diabeł". Przerażające wyznanie sportsmenki
Do wpisu dołączyła zdjęcie swojego męża, siedzącego wygodnie na kanapie. Spójrzcie:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.