Co-main Fame MMA 16 to zestawienie, które kochają fani freak fightów. Z jednej strony niezwykle kontrowersyjny Jacek Murański, a z drugiej legenda polskiego internetu Robert Pasut.
Zobacz także: "Daro Lew" znów zawiódł fanów
Wzbudzili wielkies zainteresowanie
Już od samego początku to zestawienie wzbudziło wielkie zainteresowanie. Robert Pasut, w swoim stylu, robił show na konferencjach czy wydarzeniach promocyjnych przed galą. Natomiast Jacek Murański był niezwykle ofensywnie nastawiony podczas wspomnianych konferencji.
Jednak, co ciekawe, największy konflikt "Starego Murana" przed galą Fame MMA 16 dotyczył nie Roberta Pasuta, a jednego z prowadzących konferencje - Sylwestra Wardęgę. Ten nawet wygłosił oświadczenie, że nie będzie pracował w Fame MMA, jeżeli dalej zatrudniany będzie Jacek Murański.
Zobacz także: Potężna dominacja w walce kobiet na Fame MMA 16
Młodość ponad doświadczenie
Od samego początku Robert Pasut zaczął mocno okopywać nogi Jacka Murańskiego. 53-latek jednak nie dał się zaskoczyć i przechwycił jedną z ofensywnych prób. W ten sposób obalił "Sutonatura". To nie skończyło się dla niego najlepiej, ponieważ ten go skontrował w parterze i nawet było blisko skończenia przez duszenie. Ostatecznie "Stary Muran" wybronił się.
Druga runda zaczęła się od desperackiego ataku Jacka Murańskiego. To było jednak kompletnie nieprzemyślane, ponieważ ten nadział się na potężną kontrę. Potem walka przeniosła się do parteru, w którym Robert Pasut miał dosiad i obijał "Starego Murana". 53-latek słabł z sekundy na sekundę aż sędzia musiał przerwać tę walkę, ponieważ było blisko brutalnego nokautu. Po tej decyzji cała hala oszalała ze szczęścia.
Zobacz także: Krwawy pojedynek debiutantów
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo