Przegrana z Łukaszem Różańskim mocno wpłynęła na karierę Artura Szpilki. Szybka porażka najpopularniejszego polskiego pięściarza ostatnich lat postawiła wielki znak zapytania nad dalszą przygodą z boksem tego zawodnika. Jak się okazuje, sam zawodnik nie do końca widzi siebie w ringu.
Zobacz także: Ćwierć kilograma złota na szyi polskiego zawodnika
Na odważne wyznanie Artur Szpilka zdecydował się w studiu podczas gali GROMDA 7. Z tej wypowiedzi można wyczytać, iż jego przyszłość w zawodowym ringu nie jest taka pewna jak mogło się wcześniej wydawać.
- U mnie niestety rączki już odmawiają posłuszeństwa. Ja już teraz jestem stricte treneiro (trener - tłum. red.) Ewentualnie mogę już tylko wyjść za dobry hajs - powiedział szczerze Artur Szpilka.
Zobacz także: Polski pięściarz zniknął tuż przed walką
Temat dalszej kariery Szpilki w studio podczas gali GROMDA 7 kontynuował Mateusz Borek. Dziennikarz zapytał zawodnika czy w takim razie teraz to już jest wyłącznie trenerem, pięściarzem, zawodnikiem MMA czy chce sprawdzić się w freak fightach.
- Coś tam się dzieje, ale póki co o tym nie rozmawiajmy. Na GROMDZIE mogę pojawić się w roli trenera - skwitował Artur Szpilka.
Czy to oznacza koniec poważnej kariery zawodowej Artura Szpilki? Na ten moment nie wiadomo. Jednakże już od kilku miesięcy coraz częściej słyszało się, iż poświęca się on głównie pracy trenera. Teraz natomiast potwierdził to sam zawodnik.
Zobacz także: Szczere wyznanie Oknińskiego