W lutym Dani Alves stanął przed sądem w Hiszpanii po tym, jak od stycznia 2023 roku przebywał w tymczasowym areszcie w Katalonii. Do zakładu trafił z uwagi na zarzut napaści na tle seksualnym.
30 grudnia 2022 roku Brazylijczyk miał uderzyć i zgwałcić 23-letnią kobietę, która dzień po tym zdarzeniu złożyła zeznania na policji. Piłkarz wielokrotnie zmieniał zeznania i ostatecznie najbliższe 4,5 roku spędzi za kratkami.
Zobacz również: Stanowski wyśmiał pomysł PZPN. "O rany"
Wyrok, który otrzymał 40-latek odbił się szerokim echem zarówno w jego rodzimej Brazylii, jak i w Hiszpanii. Zareagowała na niego FC Barcelona, który postanowiła wykreślić go z listy legend klubu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem jednak nie wszyscy kibice Dumy Katalonii zareagowali pozytywnie na tę decyzję. Głosy w mediach społecznościowych sprawiły, że ostatecznie Barca zdecydowała się na zmianę decyzji.
- Po publicznej reakcji Barcelona zmieniła swoją decyzję i przywróciła Alvesa do listy swoich legend - napisała hiszpańska "Marca".
Informacja ta okazała się prawdziwa. Zerkając na legendarnych piłkarzy hiszpańskiego klubu, umieszczonych na oficjalnej stronie, obok Gerarda Pique znajduje się właśnie wykreślony wcześniej Alves.
Brazylijczyk zapracował na ten status 408 występami dla Barcelony w latach 2008-2021. Jest on jednym ze 103 zawodników, którzy znaleźli się we wspomnianym gronie.
Przeczytaj także: O jego kompromitacji było głośno. Freakfighter zapowiada kolejny powrót
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.