- Paryż był moim celem - mówi dziś w wywiadzie z dziennikarzami AFP Cimanouska. Jednak jej droga do Paryża była zdecydowanie bardziej wyboista, niż w przypadku wielu innych sportowców. Musiała się zrzec swojej ojczyzny, a wszystko zaczęło się ponad 3 lata temu, podczas igrzysk w Tokio
Wówczas Cimanouska niemal została odesłana do domu, gdyż odważyła się skrytykować swoich trenerów. Sprinterka znalazła schronienie w polskiej ambasadzie, a następnie przyleciała do naszego kraju.
Do incydentu dyplomatycznego doszło po brutalnym stłumieniu sprzeciwu po wyborach, które w 2020 r. przywróciły do władzy dyktatora Aleksandra Łukaszenkę. Cimanouska była jednym z ponad 2000 białoruskich sportowców, którzy podpisali list otwarty wzywający do przeprowadzenia nowych wyborów.
Marzenia się spełniają - mówi dziś w Paryżu Cimanouska w rozmowie z agencją AFP. 27-latka na igrzyskach reprezentuje Polskę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na jej ramieniu wciąż można zobaczyć tatuaż w jej ojczystym języku. Wytatuowane hasło brzmi "Zbyt silna, żeby się poddać".
Mam wrażenie, ze wróciłam do Tokio. W pozytywnym tego słowa znaczeniu - śmieje się.
Reprezentowała Białoruś, dziś reprezentuje Polskę. Wyboista droga do Paryża
Jednak droga do spełnienia marzeń nie była tak prosta. Cimanouska otrzymała polskie obywatelstwo już 9 miesięcy po tym, jak przyjechała do Polski, ale umożliwienie jej startu jako reprezentantki Polski, trwało znacznie dłużej. Nie pomogła inwazja Rosji na Ukrainę w 2022 r.
World Athletics, organ zarządzający lekkoatletyką, dopuścił ją w sierpniu 2023 roku, tuż przed Mistrzostwami Świata w lekkoatletyce w Budapeszcie.
Cimanouska od samego początku walczyła, żeby się zintegrować. Jednak wspomina, że pierwszy rok w nowej ojczyźnie nie był dla niej łatwy. Otrzymywała groźby przez Internet, musiała chodzić w towarzystwie ochroniarza.
Zdezerterowała z Białorusi. Dziś wciąż dba o swoje bezpieczeństwo
Także dzisiaj, już trzy lata od tych wydarzeń, sprinterka wciąż postępuje ostrożnie. Nie opuszcza granic wioski olimpijskiej i stara się unikać białoruskich urzędników oraz sportowców, którzy w Paryżu występują ze statusem neutralnym (nie mają prawa do swoich flag, nie mają odtwarzanego hymnu i nie mogli wziąć udziału w paradzie olimpijskiej).
Funkcjonariusze KGB towarzyszyli reprezentacji Białorusi w Tokio. Ostrzeżono mnie, żebym nigdzie nie chodziła sama - wyznaje Cimanouska.
Niestety, stres odbija się na jej zdrowiu. Średnio co dwa miesiące zmaga się z gorączką lub dreszczami.
Władze jej ojczyzny nie odpuściły młodej sprinterce. W maju białoruskie służby wszczęły sprawę karną przeciwko niej i ponad 250 innym działaczom opozycji, którzy kandydowali do Rady Koordynacyjnej na uchodźstwie. Oskarżono ich o "utworzenie grupy ekstremistycznej" i "spisek mający na celu obalenie rządu".
Cimanouska przyznaje, że choć czasami tęskni za swoim dawnym życiem, to zaakceptowała to, jakie ma teraz.
Jeśli będziesz siedzieć i płakać nad tym, co straciłeś, to nigdy nie ruszysz do przodu - wyznała w rozmowie z francuskimi dziennikarzami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.