3 lutego w Krakowie odbyła się 17. edycja gali Fame MMA. W walce wieczoru Kamil "Szczurek" Łaszczyk, po wielkich emocjach, pokonał Amadeusza "Ferrariego" Roślika. Łaszczyk odwrócił losy pojedynku na osiem sekund przed końcem i zmusił sędziego do przerwania walki.
Możesz przeczytać także: "Dałbym kartkę w karetce". Słowa Wojciecha Kowalczyka zadziwiły
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tuż po tej rywalizacji od razu zaczęto mówić o rewanżu. Temat jednak przycichł, a Łaszczyk zamierzał wrócić do boksu. Miało do tego dojść już w kwietniu, ale ostatecznie "Szczurek" wypadł z karty walk - ze względu na narodziny dziecka i drobne problemy zdrowotne.
Teraz kwestia rewanżu Roślik - Łaszczyk znów się ożywiła. O to, na kanale "Koloseum" na YouTube, zapytany został Mateusz Borek, promotor Łaszczyka.
Myślę, że wcześniej czy później z Rafałem [Pasternakiem, udziałowcem Fame MMA - red.) znowu usiądziemy, podamy sobie ręce i Kamila jeszcze zobaczymy w federacji freakowej. Rematch. My chcieliśmy w K-1, ale to jest raczej nie możliwe. Czyli Amadeusz zgodzi się na rewanż, ale tylko na zasadach MMA. Sam wiesz, ludzie kochają rewanże - przyznał Borek.
Możesz przeczytać również: Kaźmierczuk wziął szklankę i się zaczęło. Awantura przed Fame MMA 18
Tymczasem Amadeusz Roślik stoi przed wielkim wyzwaniem na gali Fame MMA 18, która odbędzie się 20 maja w łódzkiej Atlas Arenie. Ferrari ma stoczyć dwa pojedynki wieczoru - jego rywalami będą Kacper Błoński oraz Marcin Dubiel.
Jeśli zaś chodzi o Łaszczyka, zapewne wcześniej zobaczymy go w bokserskim ringu, ale na freakowe federacje nie zamierza się zamykać. Nie ukrywa, że właśnie tam jest w stanie zarobić znacznie większe pieniądze. Rewanż z Ferrarim mógłby dać mu jeszcze większą gażę, bo przystępowałby do niego z pozycji zawodnika, który triumfował w pierwszym pojedynku.
Możesz przeczytać także: Komentator dał się ponieść w meczu klubu Polaków. Poszedł po bandzie