Belinda Bencic, mistrzyni olimpijska z Tokio, triumfowała w finale turnieju WTA 500 w Abu Zabi, pokonując Amerykankę Ashlyn Krueger 4:6, 6:1, 6:1. To pierwszy tytuł 27-letniej Szwajcarki od czasu jej powrotu do zawodowego tenisa po przerwie macierzyńskiej, którą zakończyła jesienią ubiegłego roku.
Bencic otrzymała "dziką kartę" od organizatorów, co umożliwiło jej udział w turnieju, mimo że w rankingu WTA zajmuje dopiero 157. miejsce. Najwyżej w karierze była sklasyfikowana na czwartej pozycji pięć lat temu. Teraz znów może odbudować swój ranking.
Dzięki zwycięstwu w Abu Zabi, w najnowszym notowaniu rankingu awansuje na 65. miejsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapewne w kolejnych tygodniach będziemy świadkami wspinaczki Belindy Bencic na szczyt rankingu WTA. Miejsce w czołowej "20" nie powinno być poza jej zasięgiem. Zwłaszcza, jeśli będzie na korcie tak skuteczna, jak w trakcie ostatniego tygodnia w Abu Zabi. Młoda mama pokazała, że nic nie straciła ze swojej tenisowej klasy w trakcie przerwy.
To już dziewiąty tytuł w karierze Bencic. Poprzedni zdobyła dwa lata temu, również w Abu Zabi. W turnieju wzięły udział także dwie Polki - Magdalena Fręch i Magda Linette. Fręch odpadła w pierwszej rundzie po porażce z Lindą Noskovą, natomiast Linette zakończyła udział w ćwierćfinale, przegrywając również z groźną Czeszką.
Iga Świątek w Abu Zabi nie zagrała, ale już szykuje się do występu w Dausze. Wiceliderka światowego rankingu powraca do rywalizacji w turnieju WTA 1000 po Australian Open. Polka, która triumfowała w trzech poprzednich edycjach, ma szansę na kolejny sukces. W turnieju wystąpią także Magdalena Fręch i Magda Linette.