Zarówno Ligę Narodów, jak i mecze towarzyskie, w których udział brać będzie białoruska drużyna piłkarska, będą pokazywane bez zgody UEFA.
Nie obejdzie się bez konsekwencji
Już wcześniej UEFA zapowiedziała, że jeśli na Białorusi dojdzie do pirackich transmisji meczów mistrzostw Europy, to zaprzestanie wspierania finansowego białoruskich organizacji piłkarskich.
Białoruś, w przeciwieństwie do Rosji, nie posiada prywatnych nadawców telewizyjnych, którzy mogliby się postarać o prawa do transmitowania międzynarodowych meczów piłki nożnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do tej pory UEFA nie zareagowała na nowe decyzje Mińska.
O tym, że państwowa firma Belteleradyjokampania planuje de facto ukraść transmisję meczów Mistrzostw Europy, głośno było już na początku tego roku.
Zielone światło do tego dała Rada Ministrów Białorusi, która piractwo zalegalizowała w styczniu 2023 r. Wszystko, co zostanie wytworzone przez tzw. "nieprzyjazne kraje" oraz organizacje, które są z nimi powiązane, może być używane bez zgody twórców danych treści.
Jedną z takich organizacji okazała się być m.in. FIFA, a co za tym idzie -Belteleradyjokampania może transmitować mistrzostwa świata w piłce nożnej plażowej, nie mając na to zezwolenia.
Za decyzje rządzących odpowiedzą sportowcy
Do MŚ w Piłce Nożnej Plażowej w lutym 2024 r. dołączyły mecze Euro 2024, ponieważ na specjalnej liście pojawiła się też UEFA. Jak informował białoruski portal sportowy, Trybuna, kanał sportowy Białoruś 5 już planuje transmisje meczy Euro 2024.
To może jednak doprowadzić do problemów, które odbiją się na samych piłkarzach. UEFA już zapowiedziała, że za pirackie transmisje nałoży sankcje na białoruską federację piłkarską i białoruskie kluby.
Białoruś co prawda, w przeciwieństwie do Rosji, nie została wykluczona z międzynarodowych meczów piłki nożnej. Jedyne co, to nie może ich rozgrywać w swoim kraju. Do tej pory białoruska drużyna jeszcze nigdy nie awansowała do Mistrzostw Europy czy świata. Ale nawet nie docierając do fazy grupowej, białoruskie kluby na europejskich pucharach zarabiały po 1,5-2 mln euro rocznie. Tym samym sankcje UEFA mogą być dla nich ogromnym ciosem finansowym.