Zupełnie nic nie wskazywało na to, że Peter Blazsovics może mieć jakieś problemy zdrowotne. To był jeden z kolejnych "dni w biurze" węgierskiego przyjmującego. Ten mógł zakończyć się jednak tragicznie.
- Nie miałem żadnych sygnałów, które mogłyby świadczyć o tym, że z moim sercem jest coś nie tak. Z samego zdarzenia też niewiele pamiętam - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Nemzeti Sport".
Blazsovics w trakcie treningu nagle osunął się na parkiet. Jego szczęście polegało na tym, że w składzie DEAC jest Peter Arvai. Ten oprócz gry w siatkówkę zajmuje się medycyną. Ma m.in. dwa i pół roku praktyki w Klinice Neurologii Uniwersytetu w Debreczynie. Jego reakcja była natychmiastowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Oddech i krążenie ustały, dlatego zacząłem reanimację. Pomogli mi koledzy z drużyny, który studiują na kierunkach medycznych - zdradził bohater.
W akcję włączyli się również inni, a na całe szczęście bardzo szybko na miejscu pojawiła się karetka. Każdy dołożył swoją cegiełkę w walce o życie 28-latka.
- "Petit" został podpięty pod profesjonalny sprzęt, który wykazał, że cierpi on na migotanie komór. Po trzydziestu sekundach dalszej reanimacji u Blazsovicsa wrócił oddech, a kiedy podano mu tlen, zaczął odzyskiwać przytomność - dodał Arvai.
Czy Blazsovics będzie mógł nadal zawodowo grać w siatkówkę? Na razie oczywiście za szybko, żeby poznać odpowiedź. Będzie musiał przejść szereg specjalistycznych badań, które dają odpowiedź. Rokowania wydają się być jednak optymistyczne w jego przypadku.
- Był trening, nagle "odcięło mi prąd", mam jakieś przebłyski z karetki, ale dopiero w szpitalu w pełni odzyskałem świadomość. Do końca życia będę wdzięczny Peterowi Arvaiowi za to, co zrobił - przyznał.
Dodajmy, że 28-letni Peter Blazsovics to reprezentant Węgier. Dwukrotnie cieszył się z mistrzostwa swojego kraju, raz wygrywał też Puchar Węgier. W drużynie DEAC ma występować od nowego sezonu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.