Reprezentacja Polski po raz pierwszy od 36 lat wyszła z grupy na piłkarskich mistrzostwach świata. Ten fakt został jednak przykryty - po pierwsze przez słaby styl gry Biało-Czerwonych, po drugie - i ważniejsze - przez aferę związaną z potencjalną premią dla piłkarzy od premiera.
Możesz przeczytać także: "Patrzę i nie wierzę". Polski skoczek nie ma powodów do optymizmu
W Polskim Związku Piłki Nożnej ważą się losy Czesława Michniewicza na stanowisku selekcjonera. W poniedziałek PZPN opublikował komunikat o tym, że nie skorzysta z klauzuli umożliwiającej jednostronne przedłużenie kontraktu Michniewicza. To nie wyklucza jednak, że trener ostatecznie dostanie nową umowę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kwestia dalszej współpracy pomiędzy federacją a Czesławem Michniewiczem jest tematem rozmów stron - czytamy w komunikacie.
Możesz przeczytać również: Miss mundialu zabrała głos. Pojawiły się plotki o Chorwatce
Od kilku dni na światło dzienne nieustannie wychodzą nowe fakty w sprawie afery związanej z premiami. Łukasz Olkowicz z "Przeglądu Sportowego" ustalił nawet, jak miał wyglądać podział pieniędzy wśród kadrowiczów.
W programie "Prawda Futbolu" na YouTube Zbigniew Boniek nie chciał odnosić się do coraz to nowych szczegółów. Zwrócił uwagę na inny, równie istotny element.
Drużyna jeśli jest scalona, jedzie na wielką imprezę i ma do siebie zaufanie, to musi być hermetyczna. Co z tego, że treningi są zamknięte, jak po pięciu minutach menadżerowie piłkarzy już wiedzą, kto gdzie grał na tym treningu, kto był gdzie przypisany - przyznał były prezes PZPN.
Zamiast być poważnymi piłkarzami, bawimy się w dziecinadę i opowiadamy historie, które stawią tę drużynę w jeszcze gorszym świetle - dodał.
Kontrakt Czesława Michniewicza obowiązuje do 31 grudnia 2022 roku. Jego przyszłość powinna wyjaśnić się w najbliższych dniach.
Możesz przeczytać też: Żona Ronaldo wszystko pokazała w sieci. To dostała od Lewandowskiej
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.