Oczy kibiców piłki nożnej w Polsce w niedzielny wieczór skupione były na meczu Widzew Łódź - Legia Warszawa. Przez 90 minut czasu gry żaden z zespołów nie był w stanie strzelić bramki, aż w końcu w 92. minucie bramkę dla Widzewa zdobył Fran Alvarez. Ten niepilnowany w polu karnym dopadł do piłki i strzelił tak, że bramkarz Legii nie miał żadnych szans.
Możesz przeczytać także: "Nie mamy żadnego wpływu". Krytyczny głos Igi Świątek
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kibice klubu z Warszawy mogą być poważnie zaniepokojeni, bo to jeden z największych kryzysów Legii w ostatnich latach. Warszawianie nie wygrali żadnego z sześciu ostatnich spotkań (w tym są dwie porażki w Lidze Konferencji Europy, a także trzy remisy i porażka w PKO BP Ekstraklasie). Co więcej, Widzew pokonał Legię po raz pierwszy w XXI wieku.
Z tego ostatniego szczególnie zadowolony jest Zbigniew Boniek. Jest bowiem mocno związany z Widzewem - przez siedem lat występował w barwach tego klubu, zaliczając 172 występy i zdobywając 50 bramek. W późniejszych czasach ponownie dołączył do Widzewa w innych rolach - najpierw jako jeden ze współwłaścicieli i członków zarządu stowarzyszenia, a później jako członek rady nadzorczej klubu.
Możesz przeczytać również: Narzeczona Szpilki naprawdę mu to zrobiła. "Czy jesteś normalna?!"
Boniek nie ukrywał ani przez chwilę, że w tym spotkaniu kibicuje właśnie Widzewowi. W mediach społecznościowych opisał, co działo się, gdy "jego" klub strzelił decydującą bramkę.
Po tym golu sąsiad się mnie pytał czy wszystko w porządku, bo słyszał jakiś dziwny okrzyk - napisał w serwisie społecznościowym X.
Możesz przeczytać również: Po walce na Clout MMA musi przejść pilną operację. Pokazał kontuzjowaną rękę
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.